Niezmiernie cieszy mądra, rozważna decyzja sędziów sądu apelacyjnego, którzy ostatecznie uznali, że ponownych wyborów w Malczycach nie będzie. Bo i po co miały by być? Dla fanaberii domorosłych demokratów?
Dziś, kiedy tuskowy rząd kroi możliwości finansowe samorządom na niekorzyść mieszkańców gmin, dodatkowy wydatek na wybory zdaje się zbyteczny i nieuzasadniony ekonomicznie. Przeto przegrał Pan Piotr Frankowski, wygrał Pan Ryszard Skuła, a nie skorzystali na tym ani Pani Leokadia Gancarz, ani Pan Marek Majerowski. Ich to zysk i strata. Z ostatecznymi orzeczeniami sądów dyskutować nie wypada, jednak zasadne jest pytanie, czy na werdykcie straciło społeczeństwo obywatelskie gminy Malczyce? Uważam, że nie straciło, a wręcz przeciwnie, zyskało. Ryszard Skuła, jako wójt pełną gębą, pozbawiony dziś stresu o przyszłość swojej posady winien zrobić wszystko, aby poprawić byt gminnej, malczyckiej ludności. Fakt, zaczął nieskromnie, od słusznej linii własnego portfela, ale czas jeszcze pokaże, że sobie… a jakże, zasłużył!
A na co? – zapyta czytelnik. – Otóż na uznanie i kolejną podwyżkę pensji, a może też na gminne referendum, jeśli skrewi i zaprzepaści szansę na rozwój gminy. Takie tezy stawiać dziś wolno i trzeba.
Gmina Malczyce zasługuje na rozwój, a czy będzie on dynamiczny i szybki, bądź wolny, odpowiedzialny i progresywny nie stanowi wielkiej różnicy. Do zrobienia i załatwienia jest mnóstwo spraw publicznych, tyczących się przede wszystkim lokalnej społeczności, która zasługuje nie tylko na taką władzę, którą sobie przysposobiła, ale przede wszystkim na szacunek i zrozumienie problemów.
Tymczasem, Panie Wójcie Boga się bójcie! Po orzeczeniu Sądu Apelacyjnego wzięliśmy w rękę telefon, aby spytać zainteresowanego w sprawie, co sam sądzi? Niestety, pomimo prób nawiązania kontaktu na telefon prywatny, zastrzeżony, z numerem znanym nielicznym i chyba już tylko wybranym, pan wójt raczył nie odpowiadać. A za każdym udanym połączeniem włączał się sygnał tak zwanej zajętości. Rozumiemy ową zajętość, być może fetowaną przez sądowe zwycięstwo. W końcu dopiął chłop swego i wygrał! Nie odpuściwszy sprawie, w dziennikarskim obowiązku kontakt osobisty nawiązał ostatecznie redakcyjny kolega. I jakież było jego zdziwienie, kiedy zwycięzca podsumował sprawę w słowach wsiowego poety, że: „demokracja – dupokracja”. I nadęty jak paw zwycięską postawą szusował po korytarzach swego urzędu oznajmiając podobne mądrości.
Panie Wójcie Skuła. Był taki facet o nazwisku Russell, Bertrand Russell. Ten powiedział, że „w demokracji wolno głupcom głosować; w dyktaturze wolno głupcom rządzić”. To piję do pana, aby pan spamiętał i się opamiętał. Nie wątpię, że poetycko brzmi słowo „dupokracja” przy demokracji, ale zważywszy, że jesteś pan jej drobniutkim elementem i trybikiem nie sarkaj pan na system. Demokracja nie podobała się demokratycznie desygnowanemu na urząd kanclerza Rzeszy, co miało miejsce w Berlinie 30 stycznia 1933 roku, Adolfowi Hitlerowi. Ten mawiał, że demokracja to ponowienie głupców, gdyż odpowiedzialność za państwo ponosi anonimowa większość. I przez chwilę tę anonimową większość (37% poparcia w wyborach dla NSDAP w 1932 r.) w Reichstagu reprezentował. I co z tego wyszło? Nie porównuję pana do führera „Tysiącletniej Rzeszy”, ale pragnę wspomnieć, że nawet Arystoteles i Platon ostrożni byli w ocenie demokracji. Również i Winston Churchill stwierdził, że demokracja jest najgorszą formą rządu, jeśli nie liczyć wszystkich innych form, których próbowano od czasu do czasu.
Znane to powszechnie opinie i nie trzeba ich powtarzać. Nie trzeba wyłamywać otwartych już drzwi. Trzeba za to zastanowić się, co zrobić dla Gminy Malczyce. W jakim kierunku skierować swoje działania, aby ludziom żyło się, parafrazując Edwarda Gierka, lepiej i dostatniej; w jaki sposób zadbać o rozwój i przyszłość moich skromnych czytelników, którzy siedzą dziś w ławkach malczyckich szkół, wyglądając z nadzieją swojej perspektywy na godne życie w gminie Malczyce. To są pańskie, mój drogi Skuła, zadania, pańska przyszłość i pańskie być albo nie być. Proszę się nie obawiać. O dziennikarzach w demokracji też powiedziano. Ralph Emerson rzekł, że: „demokracja to rządy brutali, temperowane przez dziennikarzy”.
Patryk Medyński