Skomentuj
Oto już za tydzień święto lokalnej demokracji. Kandydatów na mandat radnego do samorządów gminnych, jak też do rady powiatu jest bardzo dużo. Do tej ostatniej na jedno miejsce kilkunastu, a mandatów siedemnaście. W gminach po piętnaście mandatów i ilość podobna.
Wszyscy kandydaci to osoby poważne, zajmujące znaczne pozycje społeczne, przeważnie wykształceni i zajmujący odpowiedzialne stanowiska w codziennej pracy zawodowej.
Trudno im cośkolwiek zarzucić w napisanych programach, bo przecież nie piszą, że kandydują do samorządów, aby dorobić do skromnej pensji. Pojawiają się za to liczne slogany. Jest np. taki: „szansa na zmiany”. Jakie zmiany? Kandydaci nie piszą.
Za to chętnie się prezentują, pozując do fotografii. Ładnie ubrani, uczesani, uśmiechnięci. „Uczciwość i kompetencje” - to kolejny slogan wyborczy. Patrząc na kandydatów spod tego szyldu, śmiało można stwierdzić, że nawet nie co drugi miał do czynienia z pracą w samorządzie. Stawianie zaś na uczciwość jest kuriozalne, bo przecież jakżeż postawić na nieuczciwość? Co do kompetencji - oj, krucho.
Praca w samorządzie gminnym wymaga wszak minimum wiedzy, choćby teoretycznej. Dziewięćdziesięciu procent uśmiechających się kandydatów nigdy nie widziałem na sesji rady powiatu, a na sesjach tych przesiadywałem przez cztery lata. O kompetencji napiszę niżej. Jest też „silny powiat, lepsza przyszłość Twojej Gminy”. O co chodzi z tą siłą w powiecie? Nie wiadomo. Patrząc na uwiecznione na zdjęciu osoby, na pewno nie o udział w mistrzostwach strongmenów.
Inny kandydat reklamuje się jako uczciwy, sumienny, pracowity. To już lepiej, natomiast hasło: „przyszłość, odpowiedzialność, nowoczesność” niczego nam nie mówi. I tak można w kółko. Pomysłowość, pracowitość, skuteczność, sumienność, uczciwość, różnorodność, młodość, radość, płodność itp., itd. Ani słowa o konkretach. Same bezokoliczniki.
Rzut plakatów i ulotek na miasto, pooblepiane wioski, to jedno. Inna rzecz to samoświadomość pracy w samorządzie. A było przecież tak, że przez cztery lata oglądałem popisy radnych, którzy nie mieli ani pół pojęcia o tym, na czym ta praca polega. Pisałem już o tym.
Uczciwością byłoby, gdyby wygrani w wyborach za pierwszą dietę kupili sobie ustawę o samorządzie gminnym, najlepiej z komentarzem (wydatek około 150 złotych), ustawę o samorządzie powiatowym oraz zbiór przepisów regulujących kwestie finansów publicznych, takich jak: ustawa o finansach publicznych, ustawa o rachunkowości, ustawa o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych i inne.
Te wymienione stanowią jednak podstawę tej materii, nad którą będziecie pracować. Strojenie głupich min do aparatu, a następnie przez cztery lata podnoszenie ręki nie jest żadną kompetencją i nie wnosi niczego dla polepszenia lokalnej rzeczywistości. To mieliśmy już w większości gmin przez dwadzieścia lat i przez dwanaście lat pracy rady powiatu.
Bywali radni, którzy wprost przyznawali się, że się nie znają na tym czy innym zagadnieniu, przychodzili na sesję zupełnie nieprzygotowani, mandat swój traktowali jak kokardkę do kufajki. Byli i tacy, którzy przez cztery lata nigdy nie zabrali głosu na sesji! Tutaj nie potrzeba szansy na zmiany, ale zmian! O tym trzeba pamiętać, panowie działacze sportowi po LZS-ach, ekonomiści, kierownicy w cegłowni, rolnicy, nauczyciele i kierownicy.
Samorząd to nie grządka z burakami czy wyciskarka do cegieł. To ciężka robota na odcinku poprawy bytu i wizerunku samorządów lokalnych, to odważne decyzje, które wymagają współpracy przez duże „W” wszystkich ze wszystkimi, a nie kłótnie polityczne i robienie oponentom na pohybel. To też już było, panowie reelekci. Dosyć! A co oglądam w tej kampanii? Zaczyn tego samego.
Bycie radnym to ponoszenie współodpowiedzialności za samorząd, to kreatywność i realne pomysły, a nie pustosłowie i populizm, który nie ma żadnego przełożenia na realia. To przede wszystkim wykorzystywanie możliwości oraz mądre, odpowiedzialne gospodarowanie.
Gospodarowanie, a nie jak chcą inni - rządzenie. Rządźcie sobie w swoich chałupach, a do pracy w samorządzie przychodźcie przygotowani i otwarci na współpracę.
Tego Wam, przyszli radni, życzę. A Wam, kochani elektorzy, życzę w tym tygodniu poważnego namysłu, kto ma Was reprezentować przez kolejne cztery lata. Bo do zrobienia jest jeszcze wiele. Bardzo wiele…
Patryk Medyński
