Michel Ney razem z Napoleonem Bonaparte w 1813 roku przebywał w Neumarkt (Środa Śląska). Ten marszałek francuski to postać arcyciekawa w czasach pierwszego cesarstwa. Wyjątkowo uczciwy i szaleńczo odważny.
Doskonały dowódca o prostym charakterze, uwielbiany przez żołnierzy i zwany przez nich „Rudzikiem” ze względy na miedziany kolor włosów. Opanowany w sytuacjach krytycznych ale i impulsywny.
Ten syn bednarza był ucieleśnieniem powiedzenia, że każdy żołnierz nosi w plecaku buławę marszałkowską. Był diukiem Elchingen, a po bitwie pod Borodino/ Możajskiem księciem Moskwy.
Podczas odwrotu rosyjskiego w 1812 roku dowodził strażą tylną (ariergardą) Wielkiej Armii. W Kownie przy bramie wileńskiej walczył z garstką żołnierzy z karabinem w rękach przeciwko chmarze żołnierzy rosyjskich i Kozaków. Dlatego zwano go najdzielniejszym z dzielnych.
Marszałek walczący jak prosty żołnierz, to nie częsty obrazek w dziejach wojen. Ney nie lubił dzielić się sławą, nie czekał na posiłki, atakował pierwszy okrywając się wojenną estymą. Doszło do tego, że Bonaparte przestał go odznaczać , bo zabrakło miejsca na jego mundurze.
Ostatni z honorem opuścił ziemię rosyjską tak jak większość Wojsk Polskich. Po upadku Napoleona i powrocie Burbonów stanął przed Izbą Parów i został rozstrzelany 7. XII. 1815 roku w Paryżu.
Michel Ney w czerwcu 1813 roku przebywał w kwaterze Napoleon w Środzie Śląskiej, ten wspaniały dowódca i geniusz fantastycznej odwagi, powinien być znany średzianom, dlatego skreśliłem tych parę słów o tym wybitnym francuskim marszałku.
Woytek Kopacz