czwartek 18.04.2024

Imieniny: Alicji Bogusławy

// reklama@roland-gazeta.pl // + 48 500 027 343 //

poleasingowe pl 970 250

Historia średzkich ulic i bestialskiego mordu

Skomentuj

 W dzisiejszej publikacji z cyklu: „Konną dorożką po ulicach Środy Śląskiej” Władysław Żukowski, prócz ciekawej prezentacji ulic miasta i ich historii, wspomina o morderstwie kilkunastoletniej średzianki, której oprawca wyrwał serce.

 

 

Czy ulica ta powinna nazywać się Sikorskiego?

Dziś pojedziemy ulicami Wrocławską, Górną, Strzelecką, aż do przecięcia się ulic Strzeleckiej i Kolejowej, a następnie skręcimy w ulicę Sikorskiego.

Jadąc ulicą Strzelecką mijamy po drodze szpital, gdzie dziś mieści się dom dziecka. Przejeżdżamy skrzyżowanie z ulicą Kilińskiego i jedziemy dalej ulicą Strzelecką, a po prawej stronie widzimy pokaźny, poniemiecki budynek, gdzie najpierw mieściła się tu szkoła rolnicza, a po wyzwoleniu w 1945 roku szkoła podstawowa. Dziś jest tu przedszkole. Zatrzymujemy się przed skrzyżowaniem ulic Strzeleckiej i Sikorskiego (dawniej Rolnicza).

Skręcamy w ul. Sikorskiego i tu nasuwa się pytanie do inicjatora czy pomysłodawców zmiany nazwy ulicy z Rolniczej na Sikorskiego. Nic nie ujmując, z historycznych zasług generała Sikorskiego, zapewne znalazłaby się w naszym mieście ulica lub skwer, godne miana jego imienia. Historyczna geneza nazwy ulicy Rolniczej wiązała się z faktem, że zaczątki jej zabudowy, nic nie miały wspólnego z miastem Neumerkt. Była to rolnicza osada (przysiółek) i zgodnie z germańską tradycją osadnictwa rolników, z dala od miejskich zabudowań. I tak jak tzw. Bielany były własnością franciszkanów, tak i ta ulica była samodzielnym „organizmem”. Był tu sklep, gospoda, mieszkali rolnicy uprawiający wielohektarowe gospodarstwa.

Nie mamy szacunku dla przeszłości

Wolną przestrzeń dzielącą miasto Neumarkt (Środę Śląską) zaczęto zabudowywać budynkami. W znacznym oddaleniu od ulicy pobudowano kilka domów (bliźniaków), za którymi była ścieżka prowadząca do dzikiego stawu. Dziś ta ścieżka przekształciła się w asfaltową ulicę (Topolowa), a po obu jej stronach stoją nowo wybudowane budynki. Jeszcze dziś odnajdziemy na ulicy Sikorskiego dawne, poniemieckie zabudowania gospodarcze: stodoły, obory, stajnie i chlewnie.
Część mieszkańców Środy Śląskiej zaopatrywała się w latach 50. ub. w. w świeże mleko i żywnościowe artykuły u mieszkających tu rolników.

W głębi ulicy, naszym oczom ukazuje się po prawej stronie ciekawa, masywna bryła budynku, mająca w sobie zlepek kilku architektonicznych stylów: późnego, angielskiego gotyku i schyłku secesji. Korpus budynku przykryty jest dwupasmowym dachem, a w dolnej, łamanej partii dachu mieszczą się mieszkalne pomieszczenia. Okienne wykusze są wysokie i ozdobione roślinnym motywem. W prawym narożniku budynku wyeksponowano, ku przodowi, wieżyczkę z płaskim tarasem obramowanym ażurową balustradą. Na jej filarach zachowały się oryginalne kielichy służące do nasadzania żywych kwiatów. Budynek należał do dwóch braci (1927). Rosną przed nim dorodne brzozy, a leciwe dęby pamiętają zapewne dawną świetność budynku i otoczenia.
Pozwoliłem sobie narysować fragment tego budynku, jako przykład zmienności stylów w budownictwie na przestrzeni lat.
 
 
I jakby dla ironii losu, na tej ulicy, splotły się przykłady dawnego budownictwa i współczesnego. Jeszcze kilka lat temu, za tym budynkiem, rozpościerała się ponad hektarowa łąka. Dziś przestrzeń ta zabudowana jest nowymi domami, a kilka z nich, stojących frontem do ulicy, przypomina jako żywo, szlacheckie dworki. Masywne kolumny przed wejściem do głównego hollu mają symbolizować smak architektury i zamożność właściciela.

Pałacowe „potworki”

Za budynkami widzimy masywną groblę zabezpieczającą wodną nieckę „Kajaki”. Na przeciw pałacowych „potworków”, po drugiej stronie ulicy stoi opuszczony budyneczek z odpadającym tynkiem, spod którego widać drewniany szkielet ryglowej budowli. Był on zapewne świadkiem budowania na tej ulicy pierwszych domów. Nie licząc późniejszych poprawek i ulepszeń, tak na oko... liczy sobie z dwieście lat. Nowi właściciele nowoczesnych budynków, widać, nie życzą sobie mieszkać w bliskim sąsiedztwie z reliktem przeszłości.

My, jako społeczeństwo, szczycimy się przynależnością do Unii Europejskiej, ale tak naprawdę wewnątrz naszego kraju, regionu, daleko nam do Europy. Brak jest nam szacunku do przeszłości, tak duchowej, jak i materialnej, w sensie infrastruktury budowlanej. Mamy zwyczaj postępować tak, jak w anegdocie o nowobogackim biznesmenie, który złamał sobie lewe podudzie. Lekarz po prześwietleniu kontuzjowanej kończyny zwraca się do pielęgniarki: - Pani Aniu, weźmy nogę w gips! A poszkodowany krzyczy: - Tylko nie w gips... proszę w marmur. Stać mnie na to!

Dojeżdżamy do dawnej fabryki mebli, gdzie dziś wyrabia się tu klepki parkietowe. Po drodze mijamy krzątających się robotników przy kładzeniu nowej, puzzlowej nawierzchni ulicy Działkowej. Przy końcowych metrach ulicy Sikorskiego, po prawej stronie, widzimy cały kompleks gospodarczych zabudowań. W tych zabudowaniach zadomowiła się Spółdzielnia Ogrodnicza mająca tu biura, magazyny i chłodnię do przechowywania owoców z pobliskiego sadu.

W latach 50. ub. w. chowano w tych pomieszczeniach gospodarczych krowy i cielęta. Powoli zbliżamy się do końca ulicy Sikorskiego. Wjeżdżamy w rozkopaną, nieutwardzoną ulicę, prowadzącą do oczyszczalni ścieków. Poza sobą pozostawiamy koparki i pracujących robotników przy budowie nowej nitki kanalizacyjnego kolektora.

Tu rozegrała się wielka tragedia

Jest koniec lipca, słońce niemiłosiernie grzeje. Spod końskich kopyt i kół dorożki unoszą się tumany miałkiego, piaskowego pyłu. Skręcamy w polną drogę. W głębi pola uwijają się kombajny koszące dojrzałe zboża. Mijamy mostek z żelaznymi poręczami. Dołem zarośniętego koryta rzeki płynie leniwie woda. Jedziemy w kierunku asfaltowej szosy, która zaczyna się od ulicy Malczyckiej i ciągnie się w kierunku kolejowej stacji i wsi Szczepanów. Około trzysta metrów od asfaltowej drogi, po prawej stronie pola zarośniętego chaszczami i drzewami, stały do lat 50. ub.w. zabudowania gospodarcze. W pewnej odległości od zabudowań stał dawnymi czasy młyn. Niemiecki rolnik mieszkał w tych zabudowaniach do czasu końca wojny. Obok nich był niewielki staw rybny, zasilany wodą z pobliskiego rowu. Niemiecki rolnik wyjechał a zabudowania uległy dewastacji. To tu rozegrała się tragedia.

Nie wiem, jakim cudem, udało się dojrzałemu mężczyźnie, niezrównoważonemu psychicznie zwabić w to odludne, opuszczone miejsce trzynastoletnią dziewczynkę. Nie są mi znane akta śledztwa w tej sprawie, ale możemy sobie wyobrazić ostatnie chwile życia Janiny S. (urodzonej 10 lutego 1940 roku). Przez wybite piwniczne okno przedzierały się nieśmiało majowe promienie słońca. Na kilku deskach, przykrytych łachami leżała skrępowana kolczastym drutem dziewczynka. Z jej pokrwawionej, poranionej piersi wydobywał się krzyk. Jeszcze jakiś czas dochodził z piwnicznego zakamarka płacz i słabnący krzyk bólu. I nagle wszystko ucichło. Morderca, z krwawiącej piersi dziewczynki, wyrwał serce. Janina zmarła w bólu i upodleniu 3 maja 1953 roku. W jej otwartych oczach zastygł błagalny krzyk do matki o pomoc. Ale jej prośby nikt nie usłyszał. Oprawca trzymał w okrwawionych dłoniach serce zamordowanej dziewczynki, a jego oczy płonęły chorobliwym blaskiem samozadowolenia. Źrenice jego oczu patrzyły w ciemny kąt piwnicznego zakamarka, jakby widziały zjawy nie z tego świata.

W ciszę wdarł się przeraźliwy gwizd lokomotywy przejeżdżającej równolegle do szosy. Niewielka lokomotywa ciągnęła kilka pasażerskich wagonów, wioząc pasażerów do węzłowej stacji Wrocław-Legnica. Stukot wagonowych kół po żelaznych szynach, niósł się zwielokrotnionym echem po okolicznych polach. Był początek maja. Pobliskie drzewa zazieleniły się listowiem. W przybrzeżnych trzcinach stawu cykały owady. Na spokojnej fali wody mieniły się roziskrzone cekiny słonecznych promieni. Wokół miejsca tragedii tętniło życie. Słychać było śpiew ptaków uwijających się przy swoich gniazdkach. Dziś, gdy wspominam tamto wydarzenie, to nie jestem pewny, czy feralnego dnia świeciło słońce, czy było chłodno i dżdżysto? Ale pamiętam tamtą noc, gdy przewieziono ciało zamordowanej do przyszpitalnej kostnicy. W tamtym czasie leżałem w średzkim szpitalu. Z Janiną S. łączy mnie rok urodzenia i mglista, odległa sylwetka postaci. Skromny nagrobek Janiny S. znajduje się na Cmentarzu Komunalnym w Środzie Ś. I tylko pomyśleć, że oprawca zrealizował swoje urojenie kosztem tak młodej osoby?

Stojące konie na polnej drodze, nerwowo podrzucają łbami do góry. Powożący dorożką cmoka na konie i zachęca lejcami do ruszania z miejsca. Pozostawiamy to smutne miejsce tragedii. Dziś postronny przechodzień nie odnajdzie miejsca minionych wydarzeń. Po zabudowaniach nie pozostało śladu, a staw zasypał rolnik dzierżawiący te pola.

Moje pojęcie estetyki i piękna jest inne

Jedziemy w kierunku szosy. Mijamy bezpański sad. Zbliżamy się do podwójnego zakrętu drogi. Kolejowe tory, biegnące wzdłuż szosy rozebrano dawno temu. Dziś to miejsce zarosło wysoką trawą i krzakami, a pod ziemią jest wodna magistrala, którą płynie woda ze stacji w Lipnicy do miasta.

Po lewej stronie mijamy nowe budyneczki na sprzedaż. Zbliżamy się do stawu, który był tu od zawsze. Na poboczach zaniedbanego, zarośniętego stawu widać tablice głoszące, że teren jest prywatny. W znacznym oddaleniu od szosy widzimy po lewej stronie poniemieckie budynki (bliźniaki). Wjeżdżamy w nieuporządkowaną ulicę nowo budującego się osiedla. Na początku ulicy Akacjowej znajdują się wolno stojące budynki ogrodzone żelaznymi płotami. W dalszej części ulicy widzimy wysoki, ceglany mur, otynkowany i pomalowany na biało. Ten wysoki mur ciągnie się do końca ulicy. Swego czasu byłem na strzeżonym osiedlu w dużym mieście i tam strażnik wylegitymował mnie, pytając do kogo i po co idę?
 
 
Tu, na tym średzkim nowym osiedlu, brakuje tylko ochroniarzy z palną bronią. Jak to się dzieje w XXI wieku, że odgradza się od publicznej ulicy ślepymi murami? Kto i po co wydał takie zezwolenie? Takie miejsce, jako żywo przypomina więzienny teren.
Swego czasu piosenkarz Rosiewicz śpiewał, że najwięcej witaminy mają polskie dziewczyny. Ale czy polskie dziewczyny i kobiety mają dużo samokrytycznego rozsądku? Najwyższy stwórca nie wszystkich nas obdarzył w atrybuty urody, a zwłaszcza dziewczęta i dojrzałe kobiety w zgrabne sylwetki. Nie bardzo mogę zrozumieć panującej dziś mody (kobiecych spodni). Co prawda rozumiem, że spodnie są praktyczne i czasami nieodzowne. Może jestem niedzisiejszy i wiekowy, że moje pojęcie estetyki i piękna jest inne.

Niektórym dziewczętom i paniom tak pasują spodnie, jak ułomnemu kręgosłup do prostej ściany. Podobne zjawisko ma się do wszechobecnej mody w budownictwie na nowo budujących się osiedlach: zagrodzić, zastawić płotami i murami. A gdzie oazy zieleni (parki i oczka wodne), gdzie można odreagować od codziennego stresu i nacieszyć oczy przyrodą?

Zatracona indywidualność

Dziś już nie buduje się domów, jak dawniej. Fasady nowych budowli nie ozdabia się gzymsami, pilastrami i girlandami. Nowe budynki są podobne do siebie niczym masowa, fabryczna produkcja. Przez całe wieki zachwycano się pojęciem piękna kobiecego ciała i urody... Opisywano i malowano w romantycznych pozach wdzięk i grację. Dziś wszystko upowszechniało i straciło rangę indywidualności. Podobne zjawisko ma się w architekturze i w mentalności naszych umysłów: „szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie”. Więc ten i ów staje na głowie, aby zadziwić samego siebie i przechytrzyć naturę. Nowe osiedle rozrasta się w kierunku Szczepanowa i stacji kolejowej.

Na końcowych metrach ulicy Akacjowej zawracamy i kierujemy się ku szosie. Po drugiej stronie drogi uwijają się murarze przy budowie wielorodzinnego bloku, a wszystko to na sprzedaż.

Koniec podróży

Dojeżdżamy do skrzyżowania ulic: Kolejowej i Malczyckiej. Skręcamy w ulicę Kolejową i przejeżdżamy obok byłego biurowca Meprozetu, gdzie dziś mieszkają lokatorzy mieszkań komunalnych.
Kilka metrów dalej mijamy terenową placówkę ZUS. Przejeżdżamy do końca ulicą Kolejową. Zatrzymujemy się na rynku, gdzie kończymy naszą kolejną przejażdżkę po ulicach Środy Śląskiej.

Władysław Żukowski (lato 2008 r.)



Wczytywanie komentarza... Komentarz zostanie odświeżony po 00:00.
Zaloguj się aby dodać komentarz.
pozostały limit znaków.
Zaloguj się za pomocą ( Zarejestruj się? )


Ja Wam naprawde wspolczuje. Daliscie sie wciagnac w telewizyjna narracje obrzucania sie blotem przez politykow zarowno ...
Bardzo ciekawe przesłaniem widzę w Twoim komentarzu, bo jest Bóg, Ojczyzna, oskarżenia, poniżenie, nienawiść, złorzeczenie. A ...
Aleksandra Perużyńska Nowi radni Rady Powiatu wybrani!
Jak można głosować na zdrajców Polski na ludzi którzy nawołują do wojny którzy chcą odebrać nam ...

Lokalne ogłoszenia drobne

19.03.2024 15:58 wrote:

Sprzedam mieszkanie 76,02m2 w Środzie Śląskiej przy ul. Jesionowej. Mieszkanie prawie w całości wykończone. https://www.otodom.pl/pl/oferta/mies…

20.02.2024 19:12 wrote:

Kupię kable płaskie podtynkowe 3x1,5 i 3x 2,5  20 rolek. Tel 500 844 143…

13.02.2024 21:00 wrote:

Rower męski trekingowy UNIVEGA modelTerreno, koła 28", rama aluminiowa, osprzęt marki SHIMANO  DEORE. Rower jest zadbany, po sezon…

17.01.2024 21:24 wrote:

Kupię działkę lub dom. Ciechów i pobliska okolica. Telefon: 724 326 164 …

Nie przegap tych artykułów.