wtorek 07.05.2024

Imieniny: Benedykta Gizeli

// reklama@roland-gazeta.pl // + 48 500 027 343 //

poleasingowe pl 970 250

ZŁAPAĆ MARZENIE NA STOPA: MAROKO – HISTORIA PRAWDZIWA (Korespondencja z podróży)

Skomentuj

Nie rozmawiałam z córką od kilku dni. Blisko dziesięciu. Ale kiedy dostaję od niej wiadomości, czytając je - słyszę jej głos. Moje dziecko jest ponad cztery tysiące kilometrów ode mnie. W islamskim kraju i na innym kontynencie. A jednak słyszę ją…

 

Kiedy była całkiem mała, idąc zawsze patrzyłam pod jej nogi, żeby wypatrzeć każdą dziurę na drodze, w którą mogłaby wpaść i wcześniej ją przed tym uchronić.

Teraz mogę jedynie w myślach powtarzać – tylko wróć do mnie…

I wiem, że też mnie słyszysz, Córeczko.

Jej głos żywy głos jest w każdej wiadomości tekstowej i w każdym połączeniu od niej, którego nie mogę odebrać.  To są umówione znaki. Kiedy pytam czy wszystko jest u nich w porządku Ines wybiera mój numer. Wiem wtedy, że są cali. Nie możemy rozmawiać przez telefon, bo połączenia są przerażająco drogie.

Czytam jej słowa pisane tak, że nie używa spacji. Robi to po to, żeby przekazać jak najwięcej informacji w jednym sms, który kosztuje bardzo dużo. To łamigłówki do rozszyfrowania dla mnie.

 

- Widzę ją! -5 września 2013 r.

Oczywiście Afrykę..

Czekałam na tę chwilę, kiedy staną na plaży i będą mogli z Hiszpanii zobaczyć drugi brzeg innego kontynentu.

- Jak się dowiesz gdzie dziś śpimy to szczękę będziesz zbierać z chodnika.

( W wersji oryginalnej brzmiało to nieco bardziej dosadnie – „ to ci wara opadnie” )

Ale! Nie zwracam na to uwagi. Chcę raczej wiedzieć, gdzie mają ten nocleg.

- Śpimy u Polaków!

Zapoznali w sklepie pewne małżeństwo. Rozmawiali o cenie bułek, które chcieli kupić na śniadanie. Po krótkiej rozmowie para najpierw się oddaliła, po czym za chwilę wróciła z propozycją ;

- Możecie u nas przenocować w hotelu. My i tak jutro wyjeżdżamy.

To było małżeństwo z dzieckiem. Na wakacjach. Polacy z Warszawy mieszkający we Wiedniu.

Ostatnia wieczorna wiadomość tamtego dnia

- Właśnie siedzimy na tarasie w hotelu. Z widokiem na oświetloną Afrykę.

…Takim to się powodzi…Jakby na to nie patrzeć.

Następnego dnia zabrali się razem ze swoimi gospodarzami do Algeciras.

- Jak dobrze pójdzie to już jutro będziemy w Tangerze.

Kiedy byli w porcie rozmawialiśmy ostatni raz przez telefon. Ines prosiła żebym sprawdziła dla niej informacje w Internecie. Płacenie kartą, wybieranie pieniędzy z bankomatów, przewóz pamiątek z Maroko, spanie na dziko, autostop. Podczas tej rozmowy dowiedziałam się, że Adaś dostał od kogoś całą garść pieniędzy. Ines woła do niego – skąd ty to masz?

No mnie to już podobne rzeczy nie dziwią, ale byłam ciekawa o co w tym wszystkim chodzi.

Adaś dostał 20 dirhemów marokańskich od jakiegoś mężczyzny, który nie zdążył wymienić tej  waluty na euro. Więc po prostu… dał to komuś napotkanemu na drodze. A że to był akurat Adaś – co w tym dziwnego?

Po czym kupili bilety na statek. Na początku rejsu Afryka tonęła we mgle, a Europa była wyraźna. Po godzinie było zupełnie na odwrót. Jeszcze na statku dogadali się z jakimś kierowcą łapiąc go tym samym na promowego stopa.

 

Wiadomości z Afryki  i do Afryki

Dzień pierwszy

- Mamy spanie za 120 MAD. Jesteśmy w Asilah czy jakoś tak. Syf tu nie do pojęcia. Idziemy coś zjeść.

- Szukaliśmy noclegu. Znaleźliśmy coś względnie czystego. Ale pokój jest bez okna.

- Zostaliśmy ugoszczeni przez Marokańczyka. Kawa i Harsha. Jechałam na wielbłądzie!

 

Dzień drugi

- Jakiś Marokańczyk zapłacił nam za hotel. Jesteśmy w Larache. Tu jest bardzo brudno. Wszystko śmierdzi. Wszędzie walają się śmieci. Chcą ci sprzedać wszystko. Haszysz na każdym rogu.

- Zaraz idziemy na smażony kuskus z jajkiem. Do Mediny. Trzeba sprawdzać jak wydają resztę, bo oszukują. Nie wiadomo co tu jest bardziej niebezpieczne – autostop czy jazda ich autobusami.

 - Pierwszy złapany stop w Afryce. Facet nie może się nadziwić, że jako małżeństwo nie mamy dzieci. Tutaj nie można wynająć pokoju z jednym łóżkiem jeżeli para nie jest małżeństwem. Wyślij mi trochę wiadomości o tych muzułmanach…

 

Kolejny dzień…

- Jesteśmy w Rabat. Omówiliśmy przewodnikowi usługi przez co nikt w całym mieście nie chciał wynająć nam pokoju. Ale znaleźliśmy w końcu. To takie sukinsynki, że masakra. W stolicy jest czysto.

- Wczoraj zostaliśmy zaproszeni przez naszego kierowcę na obiad. Potrzebuję info o Maroko.

Więc posyłam informacje.

Ich prawo dopuszcza wywóz skamielin i skamieniałości jeżeli ich ilość nie przekracza dziesięciu sztuk. O pamiątkach nic nie znalazłam w necie. Uważajcie na złodziei na skuterach. Wyrywają torebki i uciekają. Nic dla nikogo nie przewoźcie do Europy. To mogą być narkotyki. Nie pozwalajcie nikomu się oprowadzać. Taki miły koleś potem zażąda zapłaty za usługę. Kobiety nie powinny spacerować po zmierzchu. Są często zaczepiane. Szanując zwyczaje Maroko zakrywaj ramiona. Unikaj szortów. Nie pijcie alkoholu w miejscach publicznych. Autobusy miejskie i kawiarenki internetowe nie są drogie. Najtańsze noclegi oferują hoteliki w Medynach. Niezłe są opcje spania na dachu.  Cena jest bardzo niska. Na chorobę z biegunką – ich miejscowy lek Loperium. Dostępny w każdej aptece. O drogę pytajcie policjanta lub pracownika hotelu. Tak jest bezpieczniej. O spaniu na dziko nic nie ma. Ale jest o autostopie – nie chcą zabierać bo boją się, że zabiorą dilera narkotykowego. Na przykład. Muzułmanie raczej nie za dobrze traktują swoje kobiety. I w ogóle kobiety. Zawsze mówcie, że jesteście świeżo po ślubie i staracie się o dziecko. Niech Ines unika kontaktu wzrokowego z gapiącymi się na nią mężczyznami. I niech zakłada chustę na głowę i przykrywa włosy.

 

Maroko – historia prawdziwa

Romantyczne Maroko na afrykańskiej ziemi. Egzotyka i zapachy inne od tych, które znamy. Barwne stroje kobiet, targi, muzyka i przejażdżki na wielbłądach…To tylko złudzenie dla celów turystycznych.

Przyjechali do Casablanki. W jednej chwili w mieście rozniosła się wieść, że Polacy są w Medinie. Można odnieść wrażenie, że nagle wszyscy w mieście o nich mówili. Z Casablanki wyruszyli w kierunku Marrakeszu. Ale omijali większe miasta, gdzie ludzie nastawieni są jedynie na zysk z turystów. W małych miastach wprawdzie strasznie cuchnie ale za to ludzie są milsi.

- Masz stalowe nerwy? – Ines pyta w jednej z wiadomości – Nie? Więc nie chcesz tu przyjechać. Ja pojechałam i teraz potrzebuje psychiatry i leków na uspokojenie. Kałasznikow też by się przydał dla samoobrony. Chce mi się płakać. Afryka to brud i brak cywilizacji. Mięso przechowuje się bez lodówek. Chodzą po nim muchy. Auta parkowane są na środku ulicy. Przed chwilą kupiliśmy ciastka. Podbiegły do nas dzieci prosząc o jedzenie. Daliśmy im to co mieliśmy. Ale gdy odmówiliśmy papierosów - obrzuciły nas kamieniami.   Dostaliśmy od kierowcy sto dirhemów. Śpimy dziś w hotelu. W Settat . Tu nie jest pięknie.

- Jesteśmy bezpieczni. Choć ten hotel to straszna ruina. Ludzie w mieście załatwiają się wprost na ulicy. Widziałam wiele umierających zwierząt. Z głodu i pragnienia. Mutacje ludzi i zwierząt są przerażająco częste. Lodówki w sklepach cuchną.

- Że też te ich samochody jeżdżą to jest cud. One rozpadają się podczas jazdy. Stoi ich pełno na ulicach. Są uszkodzone. Wyglądają jak ze złomowiska. Jedziemy ciężarówką. Nie ma radia. Nie ma taho. Nie ma pasów. Ledwo jedzie.

 - Podróże to nie tylko dobra zabawa i podziwianie pięknego świata. To również walka ze sobą, żeby się nie załamać wszechobecną nędzą, bezczelnością i brudem. Patrzę na ten świat i widzę wychudzone konie i osły. Głodne i chore. Dzikie psy i koty. Przed chwilą minęliśmy uschniętego psa na polu. Jestem wdzięczna losowi, że się tu nie urodziłam. Mamo, jeśli Bóg istnieje, to nie ma go tutaj. A jeśli jednak tu jest, to nie chcę spotkać się z ich Bogiem. Jakby żadne życie, żaden byt nie miał tu znaczenia. Jeżeli już tu ktoś komuś pomaga, to nie można o nim nic złego powiedzieć, ale ludzie zazwyczaj patrzą na ciebie jak na wypchany chodzący portfel. Liczą się tylko pieniądze. To jest piekło na ziemi nieopodal Europy.

A Marrakesz? To nie Maroko. To tunel miedzy Europą a Afryką. To jest obrzydliwe. Tu jest czysto i schludnie i ładnie pod turystę. Podczas gdy ludzie i zwierzęta w innych miejscach prawie umierają na ulicach z głodu i nędzy. Biznes kręci się jedynie wokół turystyki. Tylko tam są pieniądze. To jest chore! Rzygać nam się chce!

Cóż, ja czytałam o tym w książkach. Wy zobaczyliście to na własne oczy.

  Aneta Ormańczyk

Blog i strona na Facebooku:

https://www.facebook.com/nieustanne.wedrowanie

http://www.nieustanne-wedrowanie.blogspot.com/




Wczytywanie komentarza... Komentarz zostanie odświeżony po 00:00.
Zaloguj się aby dodać komentarz.
pozostały limit znaków.
Zaloguj się za pomocą ( Zarejestruj się? )


Ja Wam naprawde wspolczuje. Daliscie sie wciagnac w telewizyjna narracje obrzucania sie blotem przez politykow zarowno ...
Bardzo ciekawe przesłaniem widzę w Twoim komentarzu, bo jest Bóg, Ojczyzna, oskarżenia, poniżenie, nienawiść, złorzeczenie. A ...
Aleksandra Perużyńska Nowi radni Rady Powiatu wybrani!
Jak można głosować na zdrajców Polski na ludzi którzy nawołują do wojny którzy chcą odebrać nam ...

Lokalne ogłoszenia drobne

06.05.2024 04:43 wrote:

Kupię przeróżne Antyki / Starocie z Domu, Mieszkania, Strychu, Willi ...Mniejsze Meble, Obrazy i Obrazki, Ikony, Porcelanę, Kilimy, Lampy, Sreb…

21.04.2024 10:58 wrote:

Kupię stare krajalnice do mięsa z kołem zamachowym na kolbe, wagi sklepowe oraz inne pamiątki z przedwojennych sklepów mięsnych oraz masarni. Pł…

19.03.2024 15:58 wrote:

Sprzedam mieszkanie 76,02m2 w Środzie Śląskiej przy ul. Jesionowej. Mieszkanie prawie w całości wykończone. https://www.otodom.pl/pl/oferta/mies…

20.02.2024 19:12 wrote:

Kupię kable płaskie podtynkowe 3x1,5 i 3x 2,5  20 rolek. Tel 500 844 143…

Nie przegap tych artykułów.