Skomentuj
Nie takiego wyniku spodziewali się kibice zgromadzeni w niedzielę 3 maja na stadionie w Obornikach Śl. Średzka Polonia wykorzystała swoje szanse w meczu z miejscowym zespołem Bór, broniącym się przed spadkiem do niższej klas rozgrywek, pokonując go 3:1.
Kibice gospodarzy do końca wierzyli, że na swoim terenie urwą choć punkcik liderowi, z którym nieznacznie, bo tylko 2:1 przegrali na wyjeździe. Marzenie o osiągnięciu korzystnego wyniku prysło już w pierwszej połowie tego spotkania.
W 22 minucie poważnie „uszkodził” zespół z Obornik Łukasz Bisiorek, który po ewidentnym błędzie obrońców, zdobył pierwszego gola dla naszego zespołu. 28 minuta, to kolejna „trauma” obornickiego zespołu, bo ten sam zawodnik ogrywa jednego z obrońców i z 16 m. strzela drugiego gola dla naszej drużyny. Warto przypomnieć, że zawodnik ten niedawno powrócił do naszego zespołu (zamierzał związać się na stałe z zespołem Puma Pietrzykowice).
Trzecią bramkę, po „wrzutce” na pole karne przez Łukasza Dziągwę w 44 minucie spotkania strzelił „główką” Krzysztof Naskręt.
Bramki i akcje naszego zespołu mogły się podobać. Do szatni nasz zespół schodził z pokaźną zaliczką - trzech bramek i raczej pewne było, że tego meczu nie powinien przegrać. Chociaż warto wspomnieć, że w pierwszej odsłonie, przy prowadzeniu naszego zespołu 2:0 w 41 minucie, za faul na napastniku gości Łukaszu Bartnickim, sędzia pokazał na „wapno”. Sam poszkodowany wykonywał rzut karny wydawało się, że upragnionego 2:0 nie „dowieziemy” do końca pierwszej połowy, jednakże po kapitalnej i niesamowitej wręcz interwencji „Małpiego” - Łukasza Gunstuła, który obronił strzał skierowany w prawy róg bramki, zostaliśmy uratowani przed utratą pewnego gola.
W pierwszej połowie, w 18 minucie z powodu kontuzji boisko opuścił Wojtek Koźmiński. W jego miejsce trener Michaliszyn wprowadził do gry Bartka Skórę. Warto nadmienić, że w spotkaniu w Obornikach nie wystąpiło kilku zawodników z pierwszego składu: Artur Kargol, który pauzował za żółte kartki, Mariusz Kargol i Paweł Strożek z powodu kontuzji, Robert Małecki z powodu dolegliwości żołądkowych.
Wprowadzenie w 68 minucie przez trenera gospodarzy Krzysztofa Januszewskiego do gry, niegdyś ikony obornickiej drużyny czyli „Parówy” - Szymona Mularskiego, nie wpłynęło jednak na zmianę wyniku, chociaż Polonia pod koniec spotkania trochę się cofnęła, aby bronić korzystnego wyniku. Nieskoordynowane ataki gości kończyły się na naszych obrońcach lub bramkarzu - świetnie dysponowanego w tym dniu.
Oborniczanie jedyną bramkę w tym meczu zdobyli w 72 minucie. Jej strzelcem był Rafał Szyszko, w zamieszaniu podbramkowym, po błędzie naszej obrony, która nie była najsilniejszą formacją w tym spotkaniu.
Reasumując – mecz, który nie stał na wysokim poziomie, mógł się podobać szczególnie w pierwszej odsłonie, bo padły aż 3 ładne bramki, a ich autorami byli nasi piłkarze.
Najlepszymi bez wątpienia piłkarzami tego spotkania, według opinii naszych i obornickich kibiców byli: Łukasz Bisiorek, który tu w Obornikach Śląskich miał „Dzień Konia” oraz rewelacyjny Łukasz Gunstuł, który po raz kolejny udowodnił, że na niego można zawsze liczyć. Do wielkiej gry powoli powracają pozyskani na wiosnę piłkarze: Krzysztof Naskręt oraz Łukasz Dziągwa.
Wszystkim piłkarzom należą się słowa uznania - po raz kolejny, kadrowo osłabieni, potrafią się właściwie skoncentrować przed meczem i co najważniejsze, go wygrać. Nie zawsze te mecze są może ładne dla oka, ale jak stary kibic mówi - to przecież nie jest jazda figurowa na łyżwach, a liczy się wynik.
Na dobrą grę Łukasza Bisiorka zapewne wpływ miała obecność na meczu rodziców piłkarza, który „dryfował” po boisku, jak stary wyjadacz piłkarski, ponadto strzelił dwie ładne bramki dla swojego zespołu. Liczymy, że Łukasz jeszcze nie raz zaskoczy nas swoja skutecznością i wspólnie z kolegami zdobędzie upragniony i długo oczekiwany awans do IV ligi.
Nasi najwięksi rywale do awansu -„rycerze wiosny” - Strzelinianka Strzelin, zremisowała (u siebie) z Sokołem Smolec 2:2.
Orzeł Sadków wysoko wygrał (u siebie) bo aż 3:0 z Kuźnieczyskiem.
KP Brzeg Dolny zremisował z MKP Wołów 2:2.
Odra Wrocław w doliczonym czasie gry pokonała Piast Żmigród 3:2.
Piłkarze uskarżają się na stan naszego boiska, twarda nie podlewana wodą murawa średzkiego stadionu jest przyczyną wielu kontuzji. Jeżeli jego stan nie zostanie poprawiony, zawodnicy obiecują, że zastrajkują i nie będą uczestniczyć w treningach. Zwracają się z prośbą - apelem do właściciela obiektu, dyrektora Ośrodka Sportu i Rekreacji o szybką interwencję. Następstwem takiego stanu rzeczy może być zdziesiątkowany kontuzjami zespół Polonii. Nie pozwólmy żeby tak się stało.
Wrażenia kibiców
Aleksander Bohonos: - Polonia wygrała zasłużenie, była lepszym zespołem, okazji do strzelania bramek miała więcej. Zaskoczony jestem, że będąc osłabiona brakiem zawodników z pierwszego składu, znowu wygrywa i to pewnie.
Józef Puzio: - To bardzo cenne zwycięstwo, bo odniesione na wyjeździe. Wystarczy ograć u siebie Wielką Lipę i awans jest na wyciagnięcie ręki. Myślałem, że ciężko nam się będzie grało tu w Obornikach ze spadkowiczem...
Marek Pilarczyk (kibic Obornik): - Największe wrażenie na mnie zrobił wasz bramkarz i zasłużenie wasz zespół wygrał. Szkoda tego karnego... Życzę waszemu zespołowi awansu do upragnionej IV ligi i moja osobista prośba - wygrajcie u siebie mecz z Wielką Lipą, nie cierpię tego zespołu, trzymam kciuki. Wizja spadku się do nas przybliża, szkoda, bo znowu kilka lat będziemy czekać na awans do okręgówki.
Już w sobotę 9 maja o godzinie 17.00 zespół Polonii zmierzy się (u siebie) z rewelacyjnym zespołem wiosennych rozgrywek Sokołem Wielka Lipa prowadzonym przez byłego trenera naszego zespołu Zygmunta Peterka. Zapowiada się niezwykle ciekawe spotkanie, jak się zważy, że team prowadzony przez Peterka ograł na wyjeździe KP Brzeg Dolny 0:1 i u siebie Orła Sadków aż 5:1., to czeka nasz zespół kolejna ciężka przeprawa i nie ma w tym lipy. Liczymy na to, że znów, rzesza kibiców zawita na stadion i jak zwykle będzie dopingować swoich chłopaków do kolejnego zwycięstwa.
Na koniec informacja, jak radzą sobie byli wychowankowie naszego klubu w innych zespołach:
Kamil Liberek - zagrał całe spotkanie wyjazdowe z zespołem Spfr. Schwabisch Hall - wynik meczu 2:2, strzelił w 65 minucie bramkę dla swojego zespołu na 2:1, z 8 bramkami jest najlepszym strzelcem swojej drużyny.
Wojciech Wawryk - grał 60 minut w meczu Prochowiczanki z Pumą Pietrzykowice, mecz zakończył się wynikiem 1:0 dla drużyny z Prochowic.
Bartłomiej Matyja - grał 80 minut w drużynie Sadkowa w meczu z Kuźniczyskiem, wynik spotkania 3;0, zaliczył jedną asystę.
Dominik Kowalski - strzelił bramkę dla Porcelany Ciechów w meczu z Motobi Kąty Wrocławskie II, wynik spotkania 5:0.
Tomasz Zakrzewski - strzelił bramkę dla Porcelany Ciechów w meczu z Motobi Kąty Wrocławskie II, wynik spotkania 5:0
Kibic
fot. Kibic
