Skomentuj 
Po wyjątkowo słabym meczu, zespół średzkiej Polonii „poległ” w Żmigrodzie z drużyną Piasta 4:1. W spotkaniu, które odbyło się w niedzielę 19 kwietnia, nasza drużyna była zdecydowanie lepsza.
Polonia rozpoczęła spotkanie bardzo obiecująco. Po rzucie wolnym, wykonywanym przez Grzegorza Dziągwę, w drugiej minucie piłkę do bramki Piasta wrzucił z „główki” Paweł Naskręt. W tym momencie nikt nie wierzył, że nasza drużyna ten mecz przegra.
Dwie minuty później średzcy piłkarze mieli kolejną okazję do strzelenia bramki, jednak podanie Daniela Liberka do pozostającego w tyle Mirkowskiego spowodowało, że nie zdobyliśmy kolejnego gola. Szkoda, bo z przodu na polu bramkowym stało dwóch nie obstawionych naszych zawodników i to do nich należało skierować piłkę.
W tym czasie gry Polonia zdecydowanie dominowała na boisku. Zdawało się, że kolejne bramki to tylko kwestia czasu. Jednak na „ziemię” sprowadzili nas żmigrodzianie w 18 minucie, kiedy po rykoszecie z 16 m piłkę do naszej siatki skierował napastnik gości, Dariusz Wachowicz. Przy końcu pierwszej połowy, bramka „wisiała na włosku” dla naszego zespołu. W 45 minucie "sam na sam" z bramkarzem gości był Paweł Naskręt. Cóż, za daleko "wypuścił" piłkę, która po jego podaniu trafiła na głowę Daniela Liberka, na linii bramkowej, gdzie wyłapał ją bramkarz gości.
Niewykorzystane sytuacje zemściły się w doliczonym czasie gry, kiedy gospodarze wrzucili nam drugą bramkę. W zamieszaniu podbramkowym przy tym golu nasz bramkarz nie miał nic do powiedzenia. Strzał oddany był z bardzo bliskiej odległości, a nasza obrona dala się ograć szybkimi podaniami Piasta.
Drugą połowę nasz zespól rozpoczął w takim samym składzie, jak pierwszą, z nastawieniem odrobienia strat z pierwszej części spotkania. Polonia znowu przeważała. Cóż z tego, gdy nie mogła tego udokumentować kolejnymi bramkami. Ręka w polu karnym, ewidentny faul w polu karnym na Naskręcie. Nawet kibice gości zdziwieni byli, że arbiter spotkania nie pokazał na „wapno”. Postawa sędziego była żenująca. Był on zapewne 12 zawodnikiem gospodarzy.
W 14 minucie boisko opuścił Krzysiu Spring, który doznał bolesnej kontuzji. W jego miejsce Michaliszyn wprowadził na boisko Ulatowskiego. Chwilę później kontuzji doznał Paweł Strożek i na jego miejsce wszedł Skibiński.
Polonia przez cały czas miała optyczną przewagę, ale cóż z tego, skoro w 70 minucie straciliśmy kolejną bramkę, którą zdobył Paweł Sawicki. Średzki zespół za wszelką cenę chciał zdobyć bramkę kontaktową, by odwrócić scenariusz tego spotkania.
W 73 minucie słychać było okrzyk radości niewielkiej grupy średzkich kibiców. Nasz zespół zdobył kontaktowego gola, jednakże sędzia go nie uznał, bo rzekomo zdobyty został ze spalonego. Polonia cały czas atakowała, ale nie było klarownych sytuacji do zdobycia bramki.
W 90 minucie skarcili nas gospodarze za niefrasobliwość oraz chaotyczną grę, zdobywając 4 gola, którego strzelcem był napastnik gości, Paweł Konopacki. W dalszym ciągu w naszym zespole "nie funkcjonował" środek pola i mecz ze Żmigrodem to ewidentnie pokazał.
Warto nadmienić, że w tym meczu kolejne „żółtka” od rozjemcy tego spotkania otrzymali: Bartek Skóra, Paweł Naskręt oraz Grzegorz Dziągwa i nie zagrają w meczu z Odrą Wrocław, podobnie jak kontuzjowani Paweł Strożek oraz Krzysiu Gunstuł.
Mocno osłabiona Polonia, bez pięciu podstawowych zawodników, wystąpi w jutrzejszym meczu z Odrą Wrocław. Wierzymy, że nasz zespół wyjdzie bardzo skoncentrowany w tym spotkaniu i nie zawiedzie swoich kibiców. Liczymy na ładną grę, „okraszoną” bramkami. O meczu z Odrą krąży fama, że będzie to mecz sezonu, tu w Środzie Śląskiej, a sprawa awansu jest cały czas otwarta. Cieszy powrót do średzkiego zespołu Łukasza Bisiorka, który planował związać się na wiosnę z Pumą Pietrzykowice. Niewykluczone, że już w środę zagra w spotkaniu na szczycie.
Warto nadmienić, że nasi najwięksi rywale do awansu, „rycerze wiosny” - Strzelinianka Strzelin, pokonała u siebie 1:0 Odrę Wrocław, Sokół Smolec zremisował z Polonią Jaszowice 0:0, Orzeł Sadków przegrał z Wielką Lipą 5:1
Dobrze spisują się w lidze okręgowej średzcy juniorzy, prowadzeni przez Mariusza Kargola. W sobotę wygrali z Polonią Trzebnica 1:0 i dalej mają szansę na awans do wyższej klasy rozgrywek. Aktualnie nasi juniorzy zajmują 5 miejsce w tabeli z dorobkiem 34 pkt. Zespół ten przystąpił do rundy wiosennej bardzo osłabiony, gdyż kilku czołowych zawodników z podstawowego składu, między innymi bracia Koziarscy i Andrusiak przeniosło się do Parasola Wrocław, by spróbować swoich sił w wyższej lidze - Lidze Dolnośląskiej Juniorów.
Najprawdopodobniej dwie drużyny mają awansować z tej klasy rozgrywek do LDJ.
A oto, jak radzą sobie byli nasi zawodnicy, wychowankowie naszego klubu, w innych zespołach:
Kamil Liberek – grał całe spotkanie w barwach FC Traubertal 1922. Strzelił jedną bramkę, jego zespół w piątek wygrał 8:1 w rozgrywkach regionalnej ligi niemieckiej.
Wojciech Wawryk – grał 22 minuty w meczu Prochowiczanki z Lechią Dzierżoniów. Mecz zakończył się wynikiem 0:0.
Bartłomiej Matyja – za żółte karki nie grał w spotkaniu z Sokołem Wielka Lipa, które Orzeł Sadków przegrał 5:1.
Jacek Cieliński – całe spotkanie rozegrał w barwach Sokoła Smolec z Polonią Jaszowice. Wynik spotkania 0:0.
Łukasz Sobolewski – strzelił bramkę dla Porcelany Ciechów w przegranym meczu 2:3 z Piastem Żerniki w klasie A seniorów.
Tomasz Zakrzewski - strzelił bramkę dla Porcelany Ciechów w przegranym meczu 2:3 z Piastem Żerniki w klasie A seniorów.
tekst i foto. Kibic
