14 kolejce wrocławskiej ligi okręgowej 6 listopada zespół średzkiej Polonii zremisował u siebie z drużyną Sokoła Smolec 2:2 i z dorobkiem 13 pkt. zajmuje 11 miejsce w tabeli z bilansem bramek 15:20.
Od pierwszych minut na boisku trwała wyrównana walka, jednakże to nasz zespół miał okazje prowadzić w tym spotkaniu. W 16 minucie meczu w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem gości znalazł się nasz napastnik Mateusz Wójcik, jednakże piłka po jego strzale nie trafiła w światło bramki szkoda, bo wszyscy kibice zgromadzenie na trybunach widzieli już piłkę w siatce. Stare piłkarskie porzekadło mówi, że nie wykorzystane sytuacje mogą się zemścić - i tak się też stało po błędzie naszej obrony i bramkarza Łukasza Springa. W 20 minucie spotkania Frąckowiak zdobywa prowadzenie dla przyjezdnych. Gra się wyrównała, ale dopiero w 40 minucie meczu po ładnej akcji naszego zespołu i pięknym strzale zza linii 16 m, którym popisał się Michał Kossakowski i zrobiło się 1:1.
Wynik remisowy utrzymał się do końca pierwszej połowy i „oddawał”, to co działo się na boisku.
Początek drugiej połowy, to zdecydowane ataki naszego zespołu na zdobycie upragnionego drugiego gola. I stało się tak w 69 minucie, kiedy nasz zawodnik był faulowany w polu karnym, arbiter spotkania pokazał na wapno i do jedenastki podchodzi Patryk Mirkowski, który ku radości nielicznie zgromadzonych kibiców strzela drugiego gola dla naszego zespołu, objęliśmy wówczas prowadzenie w tym meczu 2:1.
W tym czasie3 meczu Polonia przeważa, dośrodkowania z prawej strony Kamila Liberka nie dochodzą do naszych zawodników, wydawało się, że trzecia bramka dla naszej drużyny „wisi na włosku”.
W 80 minucie nasz zespół się cofnął i to goście zaczęli częściej zagrażać bramce Łukasza Springa, który kilka razy chroni nas od utraty gola. Kibice, którzy sądzili, że Polonia tego meczu nie przegra, srogo się zawiedli.
W 90 minucie spotkania drużyna Sokoła wykonuje rzut wolny zza linii 16 m, pięknym strzałem w okienko popisuje się Wojciech Szymończyk, nasz bramkarz „małpi” był bezradny.
Nadzieja na odniesienie zwycięstwa w tym meczu po raz kolejny się od nas oddaliła. Arbiter doliczył 3 minuty, jednakże wynik spotkania już się nie zmienił i po raz siódmy zremisowaliśmy z zespołem, który ponoć skazany był w Środzie na pożarcie.
Nasz zespół był zdecydowanym faworytem i po raz kolejny zawiódł kibiców przybyłych na średzki stadion. Momentami przypominał drużynę, która jeszcze nie tak dawno grała w IV lidze, jednak wyniki jakie aktualnie osiąga są najgorsze od 10 lat, wygraliśmy zaledwie dwa spotkania - w tym jedno walkowerem z Viva Goszcz, zremisowaliśmy z zespołami, które na wiosnę będą bronić się przed spadkiem z Łoziną, Parasolem, Jaszowicami, przegraliśmy z Sokołem Marcinkowice, co było największym blamażem naszego zespołu.
Najlepsi w tym spotkaniu byli jak zwykle Jakub Dudziak, Kamil Liberek, Michał Kossakowski.
W spotkaniu tym z powodu kontuzji nie wystąpił Paweł Strożek.
Po meczu powiedzieli:
Zygmunt Czarnecki - kibic Polonii: - Wynik spotkania jest sprawiedliwy, nie krzywdzi żadnej z drużyn. Mają to, na co zasłużyli.
Czesław Kłak - kibic Polonii: - Nasz zespół gra słabo, niewiele akcji mogło się podobać. Zespól ze Smolca prosił się nas jeszcze niedawno żeby zagrać z nami sparing i jest mi wstyd. Jeżeli przegramy wyjazdowy mecz w Gaci, to będziemy bronić się przed spadkiem. Sześciu zawodników reprezentuje formę na ligę okręgową, większość jest bez formy.
Jan Lewandowski - prezes Sokoła Smolec: – Nie liczyliśmy na remis, a mogliśmy nawet wygrać, bo rzut karny został nam niesłusznie podyktowany, czterokrotnie nasi zawodnicy byli faulowani w polu karnym, jednakże sędzia nie dopatrzył się faulu na naszych zawodnikach. Wasz zespół gra słabo, nam nie zależy na awansie, gramy aby się utrzymać, mamy skromne środki na utrzymanie klubu, większość finansów pochodzi od sponsorów, jesteśmy małym klubem bez większych aspiracji.
W 13 kolejce nasz zespół na wyjeździe przegrał z drużyną KP Brzeg Dolny 3:0 (do przerwy 1:0), tracąc dwie bramki w doliczonym czasie gry.
Kibic
fot. Archiwum