Skomentuj 
Po wyrównanej grze, w minioną sobotę, Polonia Środa Śląska uległa Ślęzie Wrocław 1:3. Wynik wskazywałby, że zespół gości był zdecydowanie lepszy, ale to złudne. Tak jest, kiedy nie wykorzystuje się kilkunastu 100-procentowych okazji na zdobycie bramki. Przeciwnik miał ich niewiele, ale umiejętnie potrafił je wykorzystać.
W 3 i 7 minucie idealnych sytuacji do zdobycia bramek nie wykorzystał Paweł Strożek, który „popisał się” fatalną indolencją strzelecką. I gdy bramka dla Polonii wisiała na przysłowiowym włosku w 12 minucie, po fatalnym błędzie naszego bramkarza Łukasza Gunstuła, dość nieoczekiwanie drużyna przyjezdna, obejmuje prowadzenie w tym meczu, po strzale do pustej bramki (szczupakiem) przez Radosława Wiaderkiewicza.
Zimny prysznic zadziałał mobilizująco na nasz zespół, który za wszelką cenę dążył do wyrównania w tym spotkaniu. Jednak w 26 minucie ten sam zawodnik drużyny gości podwyższa wynik spotkania na 2:0, przy biernej postawie naszej obrony, najsłabszej formacji w tym spotkaniu. Z kolei w 44 minucie spotkania strzał Wojtka Wawryka z ostrego kąta, trafia w spojenie słupka z poprzeczką.
Ostre reprymendy w szatni otrzymali nasi zawodnicy za swoja postawę w pierwszej połowie meczu i zmotywowani przystąpili do gry w drugiej połowie.
W 46 minucie spotkania bramkarz gości, Gąsiorowski bardzo zdekoncentrowany, po niezbyt mocnym strzale z wolnego wypchnął piłkę przed siebie. Szkoda, że żaden z naszych zawodników nie umieścił jej w siatce... Po minucie pojawiła się kolejna szansa dla Polonii. Gąsiorowski przysunął przy lobie z 40 m, ale piłka zamiast znaleźć swoje miejsce w siatce, trafiła w słupek.
I wreszcie nadeszła 47 minuta spotkania, kiedy to piłkę z rzutu rożnego wykonywał Daniel Liberek. Idealnie wyłożył piłkę Pawłowi Strożkowi, który umieścił ją w siatce gości. Ale już w 48 minucie, po szybkiej kontrze gości, Polonia straciła 3 bramkę, przy słabej postawie naszej obrony. Jej strzelcem był napastnik gości, Rafał Fornala.
Polonia za wszelka cenę dążyła do zdobycia kolejnej bramki, ale znowu dała o sobie znać fatalna kondycja strzelecka naszego zespołu. Dwie wyśmienite okazje na strzelenie kontaktowego gola marnuje Wojtek Wawryk, po jednej Bakalarz i Paweł Strożek.
W 82 minucie, Krzysztof Naskręt, z 8 m nie potrafił pokonać bramkarza gości, który popisał się wspaniałą interwencją, jakby chciał się zrewanżować za swoje nieudolne interwencje w tym spotkaniu. W 84 minucie piękny strzał na bramkę z rzutu wolnego oddał nasz zawodnik, Daniel Liberek. Piłka minimalnie musnęła nad prawym rogiem poprzeczki.
Z kolei druga połowa spotkania, to sporadyczne ataki gości. Polonia przeważała w środku pola, ale nie potrafiła „udokumentować” tego bramkami. Wynik nie uległ już zmianie, Polonia poległa w debiucie w IV lidze, chociaż zagrała bardzo dobre spotkanie.
Na koniec dodam, że w drugiej połowie trener Michaliszyn wprowadził do gry: Bisiorka, Skórę, Dziągwę i Bakalarza. Z powodu kontuzji w spotkaniu tym nie zagrał Artur Kargol.
Cieszy ogromne zainteresowanie meczem Polonii. Ze zdumieniem patrzyłem na wypełnione po brzegi trybuny. Z nieoficjalnych danych wynika, że spotkanie to oglądało około 1000 kibiców, w bardzo sportowej atmosferze, stąd i klatka dla niegrzecznych kibiców przez cale spotkanie była pusta.
Mimo wszystko średzcy kibice opuszczali stadion z zadowoleniem, bo spotkanie było szybkie i mogło się podobać. Niektórzy wykrzykiwali: „Polonia nic się nie stało!” Porażka wstydu nam nie przynosi, bo w spotkaniu tym nasza Polonia nie była zespołem gorszym, ale drużyną której trochę szczęścia zabrakło.
Statystyka spotkania: strzały celne: Polonia -5, Ślęza - 4, strzały niecelne: Polonia - 12, Ślęza - 5, rzuty rożne: Polonia - 9, Ślęża - 4. Żółte kartki: Wiaderkiewicz, Szpieg, Wróblewski.
Wrażenia kibiców.
Aleksander Bohonos: – Nie ma co rozpaczać Polonia zagrała dobry mecz, szkoda tylko tych niewykorzystanych sytuacji.
Wiesław Figaj: – Spotkanie to mogło się podobać, szkoda frajersko straconej pierwszej bramki, bo kto wie jak by się ułożyły losy tego spotkania? Przecież ostatnie 30 minut meczu Polonia spędziła na ich połowie.
Jerzy Mikuła: – To był ładny mecz. Polonia była lepszym zespołem. Jak się popatrzy na statystyki pomeczowe, wychodzi jasno, że nie można marnować setek w meczu, który jest do wygrania. Wierzę w sukces w Jeleniej Górze, chociaż martwi mnie trochę niepewna obrona i brak środka pola, z kolei cieszy, że nareszcie nie zawiedli średzcy kibice i w komplecie pojawili się na trybunach naszego stadionu.
Jerzy Rybczyk (kibic Ślęzy): – Widać w poczynaniach waszego zespołu brak ogrania na 4-ligowych boiskach. Nasz zespół, który zagrał tu w Środzie, to prawie sami juniorzy. Mieliśmy trochę szczęścia. Najlepsi w waszym zespole to: Wawryk, Liberek, Strożek. Obrona była najsłabsza. Myślałem, że będzie u was ciężko zremisować, a tu wygrana, na którą nie liczyliśmy. Poza tym zauważyłem, że Naskręt w 82 minucie przyjął piłkę ręką, ale sędzia tego nie widział... Zaskoczony jestem taką dużą liczbą kibiców i życzę wam powodzenia w meczu z Karkonoszami w Jeleniej Górze.
Kibic
fot. Wiktor Kalita
Więcej zdjęć z tego meczu (kliknij)
