W 26 kolejce wrocławskiej ligi okręgowej 21 maja zespół średzkiej Polonii przegrał u siebie z drużyną Polonii Jaszowice 1:2 (do przerwy 1:0) i tym samym poniósł drugą porażkę w rundzie wiosennej, tym bardziej bolesną, że na własnym boisku… Zapewne była to jedna z niespodzianek kolejki.
W pierwszej odsłonie tego meczu, Polonia była lepszym zespołem, cóż z tego jak nie wykorzystała 100-procentowych sytuacji na strzelenie bramki.
W 8 minucie spotkania, po składnej akcji naszego zespołu, na czystą pozycję wyszedł Mateusz Świerc i oddał strzał wprost w bramkarza gości Roberta Rasia.
W 36 minucie to goście mogli prowadzić 0:1, ale niecelny strzał w kierunku bramki Łukasz Springa oddaje Dariusz Sobieski.
Dopiero w 44 minucie meczu Polonia obejmuje prowadzenie, po precyzyjnie wykonanym rzucie wolnym z 16m przez Kamila Liberka, piłka znalazła się w siatce drużyny gości.
Kibice wierzyli, że w drugiej połowie nasz zespół odważnie zaatakuje i zdobędzie kolejne bramki.
W 46 minucie nasz zespół powinien prowadzić 2:0, jednak po otrzymaniu „w prezencie” piłki od pomocników drużyny gości, nasz zawodnik strzela w słupek.
W 74 minucie meczu napastnik gości Mateusz Rusin zdobywa remisowego gola, przy błędzie naszej obrony.
W 75 minucie do gry trener Mirosław Drączkowski wprowadza Daniela Liberka, boisko opuszcza Kamil Liberek zdobywca jedynej bramki dla naszego zespołu.
W 81 minucie po rzucie wolnym wykonywanym przez byłego piłkarza naszej drużyny Jacka Chodorowskiego, Łukasz Spring z trudem wybija piłkę na rzut różny.
W 82 minucie spotkania Albert Połubiński strzela zwycięskiego gola dla imienniczki z Jaszowic, po rzucie rożnym wykonywanym przez Mariusza Łacha, przy biernej postawie naszych obrońców.
Po stracie drugiego gola część kibiców, aby wyrazić swoje niezadowolenie z postawy drużyny, opuściła trybuny stadionu.
„Błyszczący” w każdym meczu Mateusz Wójcik, podczas gry był zbyt skupiony na tym żeby koniecznie (!) samemu zdobyć bramkę i nie dostrzegał dobrze ustawionych kolegów (podobnie było w Wielkiej Lipie), był bezużyteczny jako napastnik. W jego miejsce do gry trener Drączkowski wprowadził Marcina Cidyło.
Polonia rozegrała niezłe spotkanie i boli porażka z drużyną niżej notowaną, która walczyła z determinacją o utrzymanie się w lidze. Okrzyki radości po zakończonym meczu towarzyszyły zawodnikom z Jaszowic, smutni nasi kibice opuszczali średzki stadion, bo drużyna po raz drugi ich zawiodła.
Kolejny mecz nasz zespół rozegra już w środę 25 maja o godz.17.00 (na wyjeździe) z drużynę Czarnych Jelcz Laskowice, z którą w rundzie jesiennej przegrała u siebie 1:3, aspirującą do awansu do grona IV ligowców. Natomiast 28 maja o godz.16.00 na swoim stadionie Polonia zmierzy się z kolejną drużyną walcząca o awans, Rokitą Brzeg Dolny, z którą na wyjeździe przegrała 2:0.
Liczymy, że nasza drużyna otrząśnie się po porażce z Jaszowicami i osiągnie dobre wyniki w obu meczach, a kibicom dostarczy niezapomnianych emocji.
Po meczu powiedzieli:
Wiesław Figaj, kibic Polonii: – Nasz zespół zagrał słabe spotkanie, w pierwszej połowie przeważał, druga należała do gości, a trener za późno robi zmiany…
Leszek Pokrętka, kibic Polonii, mecz by się inaczej ułożył gdyby Polonia wykorzystała sytuacje w pierwszej połowie. Podobała mi się bramka Kamila Liberka z wolnego.
Roman Buda, kibic Polonii: – Po stracie drugiej bramki opuściłem stadion, porażająca była niemoc naszego zespołu! Świerc po raz kolejny zmarnował idealne sytuacje na strzelenie gola.
Władysław Macuda, kibic Polonii: – Polonia zagrała najsłabszy mecz w tym sezonie. Przegrała mecz u siebie ze spadkowiczem - to wstyd!
Andrzej Semczuk, kibic Polonii: - Od pucharowego meczu przegranego przez nasz zespół gramy słabo, a teraz czekają trzy mecze z czołówką tabeli, jak któryś zremisujemy to będzie dobrze.
Kibic
Foto. i wideo Wiktor Kalita