Pochodził z wielodzietnej rodziny, był najstarszym z 12 dzieci. Jego siostrą była Anna Marecka, a jej córka Ulryka, to moja „druga” mama, która trzymała mnie do chrztu w kościele św. Andrzeja w Środzie Śląskiej.
Mam moralny i rodzinny obowiązek przypomnieć tego oficera. W 1915 roku nasz bohater zostaje wcielony do armii austriackiej, dostaje się do niewoli rosyjskiej i zostaje zesłany na Syberię.
W 1918 r. wstępuje do Strzelców Polskich 5 Dywizji Syberyjskiej, następnie zostaje dowódcą pociągu pancernego „Kraków”. Po powrocie do kraju dostaje przydział do 52 pułku piechoty. W 1922 roku zostaje przeniesiony do rezerwy.
Ferdynand Marecki zostaje nauczycielem, kończy Wyższy Kurs Nauczycielski we Lwowie. Rok 1928 to przydział na kierownika szkoły w Supraślu. Na tym stanowisku wykazuje się ogromną energią w wychowaniu młodych Polaków.
Jako porucznik rezerwy walczy w wojnie obronnej 1939 roku, po klęsce wrześniowej nie zdejmuje munduru oficerskiego. Kierując się honorem i umiłowaniem Ojczyzny.
Za swoje ideały zapłacił najwyższą cenę, został zamordowany przez sowietów (NKWD) w Katyniu. Nazwisko jego figuruje na liście NKWD z dnia 3 kwietnia 1940 roku, poz. 75.
Wieczna chwała Polskim bohaterom.
Woytek Kopacz