Jestem osobą niepełnosprawną od urodzenia, mieszkam sama na wsi w powiecie średzkim. Jeśli chodzi o moją sytuację finansową - jest przeciętna - czyli wiążę jakoś koniec z końcem, nieraz jest lepiej, nieraz jest gorzej, ale daję radę. Niestety na żadne zasiłki dodatkowe z GOPS czy PCPR nie mogę liczyć bo się nie łapię w tzw. widełki.
Z powodu mojej niepełnosprawności i mieszkania na wsi jest mi bardzo trudno dotrzeć do lekarza, zrobić zakupy. Nie mam bliskiej rodziny i często czuję się samotna. Nie mam do kogo się odezwać. Staram się w czystości utrzymywać dom ale wiadomo, nie jest to łatwe.
W ubiegłym roku brałam udział w projekcie z Ministerstwa - Asystent Osobisty Osoby Niepełnosprawnej. Dostałam wspaniałą Panią Asystent - po prostu to był Anioł. Dziewczyna jakby czytała w moich myślach, pomagała mi w domowych obowiązkach, jeździła ze mną do specjalistów, na zakupy, jak miałam gorszy dzień to przyjechała - posiedziała ze mną, porozmawiała. Niby błahe sprawy, ale dla mnie to było wielkie wsparcie.
Pod koniec ubiegłego roku w powiatowym CeKA odbyło się podsumowanie projektu. Było magicznie i wzruszająco. Pani Koordynator, jak i wszyscy zebrani płakali, bo projekt się kończył. Nic nam nie powiedzieli, choć pewnie już wiedzieli, że projekt nie będzie miał dalszej kontynuacji bo Ci Asystenci to takie nasze Anioły Stróże i nie chcieli pewnie nam psuć Świąt i Nowego Roku.
Mój Anioł - moja Asystentka dziś przyjechała do mnie się pożegnać i dowiedziałam się, że niestety, ale projekt nie będzie kontynuowany w tym roku, bo nie zostały zaakceptowane przez Ministerstwo wnioski. Nie powiedziała mi z jakiego powodu, kto zawinił. Powiedziała tylko, że wszystkie 64 osoby niepełnosprawne, które wspierało 20 asystentów, od stycznia tracą wsparcie i pracę. Fundacja, która wspierała nas nie może tego robić, bo nie ma na to funduszy. Przecież wśród tych osób niepełnosprawnych były osoby jeszcze w gorszej sytuacji niż ja. Jak oni mają sobie teraz poradzić? Daje się im wsparcie na rok, jest super - człowiek się przyzwyczaja i zaraz się mu to odbiera?
W budżecie nie ma już pieniędzy dla takich jak ja? My, niepełnosprawni wyborcy jesteśmy mniej ważni, niż jakieś tam inne inwestycje?
Rozgoryczona, zmartwiona Czytelniczka