Swoją przygodę z OSP rozpoczął Pan już w 1969 roku, w wieku zaledwie dwunastu lat. Czy wstąpienie do straży było od zawsze marzeniem małego Adasia?
Mój wujek Władysław był w Mazurowicach, skąd pochodzę, naczelnikiem miejscowej jednostki OSP. Jako małego chłopca często zabierał mnie do remizy. Miałem nawet mundurek uszyty przez moją ciocię, który można zobaczyć na jednej z fotografii w mojej nowej książce. Wtedy nie sądziłem jeszcze, że będzie to pasja mojego życia. W remizie była masa sprzętu gaśniczego. Pompa robiąca bardzo dużo hałasu, węże, prądnice i przede wszystkim hełmy, które mogłem przymierzać bez końca. Przynajmniej raz w roku odbywały się ćwiczenia strażackie, które oprócz prezentacji sprawności i mobilności jednostek, były również okazją do lokalnej integracji mieszkańców.
Pierwsze zdjęcia Adama Haładusa w mundurku strażackim
Pierwsze lata służby spędził Pan właśnie w rodzinnych Mazurowicach. Jak wspomina Pan ten okres?
Jednostka OSP w Mazurowicach była reaktywowana pod koniec lat sześćdziesiątych i prężnie działała przez kolejne kilkanaście lat. Z czasem w rodzinnej miejscowości ubywało chętnych do działalności na rzecz niesienia bezpośredniej pomocy dla poszkodowanych. Kiedy mój wujek w 1974 roku zrezygnował z funkcji naczelnika jednostki, podjęto decyzję o jej likwidacji. Jednak cały ten okres spełnił w moim życiu bardzo istotną rolę. Wniósł do mojej osobowości najważniejszą cechę - chęć niesienia pomocy w każdej sytuacji, szczególnie ważną w późniejszej, strażackiej działalności.
W swojej ponad 50-letniej karierze służył pan w kilku jednostkach. Poza Mazurowicami były to między innymi OSP Malczyce i Chomiąża oraz Zakład Celulozy Słomowej, również w Malczycach. Którą z tych Ochotniczych Straży Pożarnych wspomina Pan ze szczególnym sentymentem?
Służbę w każdej jednostce traktowałem bardzo poważnie. Oprócz tych już wymienionych otarłem się o wojskową jednostkę w Warszawie oraz jednostkę Ostfriesland w Niemczech, gdzie przebywałem kilka lat. Naczelnikiem tej jednostki był mój niemiecki pracodawca. Z każdej z nich wyniosłem pewne doświadczenia. Jednak podstawy do zarządzania jednostkami w swojej dalszej działalności dała mi zakładowa OSP w Malczycach oraz OSP w Chomiąży, gdzie w 1982 roku zostałem sekretarzem. Sześć lat później wybrano mnie na naczelnika tej jednostki oraz powierzono funkcję wiceprezesa gminnego zarządu oddziału. W Chomiąży wybudowaliśmy nową remizę. Cieszyliśmy się z jej otwarcia, pozyskanego pierwszego samochodu, nowego sprzętu oraz zdobywania wyróżnień na ćwiczeniach i zawodach strażackich. Wprowadziliśmy do kalendarza cykliczne uroczystości i spotkania. Jednak największym sukcesem strażaków z Chomiąży był bezpośredni udział i zaangażowanie lokalnych mieszkańców w życie jednostki. Szczególnie miło wspominam działalność młodzieży, a zwłaszcza Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej, w skład której wchodzili chłopcy i dziewczyny z Chomiąży i Rachowa. To w Chomiąży powstała jako jedna z pierwszych na terenie powiatu średzkiego grupa Florków, czyli dzieci w wieku od czterech do dziesięciu lat, które w przyszłości stały się podwalinami w społecznej działalności ochotniczych straży. Doświadczenie z tej jednostki przeniosłem na dalszą działalność. Po zmianie miejsca zamieszkania objąłem funkcję prezesa jednostki OSP Malczyce oraz zarządu gminnego oddziału, a także zostałem członkiem zarządu powiatowego oddziału OSP.
Aktualnie jest Pan związany z OSP Malczyce. Jak wygląda na co dzień funkcjonowanie takiej jednostki? Czy strażacy-ochotnicy muszą być cały czas gotowi na wezwanie, a sprzęt przygotowany do akcji?
Jak już wspomniałem, jednostka OSP Malczyce działa od 1947 roku, a od 1996 roku funkcjonuje w Krajowym Systemie Ratownictwa Gaśniczego. Obecnie, po zmianie pokoleniowej kierownictwa, zarządzana jest przez nowe, młodsze pokolenie strażaków. Ja funkcjonuję w niej jako Prezes Honorowy, bo taki tytuł otrzymałem od nowego zarządu w chwili zakończenia swojej misji. Podstawę działalności jednostki tworzy dwudziestu czterech druhów z pełnym przeszkoleniem, upoważniającym do działań ratowniczo-gaśniczych. Każdego ze strażaków ochotników musi cechować duża odpowiedzialność, pasja i determinacja przy akcjach ratowniczych, a przede wszystkim gotowość do bezpośredniego działania przez całą dobę. Dodatkowo po każdym zdarzeniu sprzęt musi zostać poddany kontroli i przygotowany do kolejnej akcji. Wymaga to dużych wyrzeczeń i czasu.
Do jakich zdarzeń strażacy z OSP Malczyce są wzywani najczęściej? Ile akcji średnio podejmuje jednostka w skali miesiąca i roku?
W zasadzie uczestniczymy we wszystkich rodzajach zdarzeń, wspólnie z kolegami z Powiatowej Straży Pożarnej w Środzie Śląskiej. Od lekkich, czasami kuriozalnych, takich jak ściąganie kota z drzewa, do bardzo poważnych, jakimi są pożary i bezpośrednie ratowanie życia i mienia. Z roku na rok zwiększa się liczba udziałów w zdarzeniach drogowych, gdzie następstwa kolizji są często coraz bardziej tragiczne. Każde takie wydarzenie pozostawia ślady w naszej psychice i pozostaje w pamięci na długie lata. Posiadając przeszkolenia z ratownictwa medycznego udzielamy fachowej pomocy poszkodowanym. Często zdarza się, że zastępujemy pogotowie, bo jesteśmy pierwsi na miejscu zdarzenia. Podejmujemy błyskawiczne decyzje. Na podstawie statystyki z dokumentów PSP mogę podać, że w 2021 roku jednostka z Malczyc uczestniczyła w 66 akcjach, w tym było 31 pożarów, 35 miejscowych zagrożeń i 7 alarmów fałszywych. Natomiast w roku 2022 odnotowaliśmy do tej pory 36 miejscowych zagrożeń, 26 pożarów, 10 wyjazdów gospodarczych oraz 4 alarmy fałszywe lub te w dobrej wierze. Większość zdarzeń spowodowanych jest przez ludzi. Szczególnie bolesne jest bezmyślne palenie traw na nieużytkach, jak również celowe podpalenia.
Obchody 75-lecia OSP Gminy Malczyce w Wilczkowie
Czy jakaś akcja na przestrzeni 50-lat działalności w OSP szczególnie zapadła panu w pamięci?
Myślę, że było wiele takich zdarzeń, o których się nie zapomina. To często tragedia ludzka, czasami nieodwracalna. Jedna z nich dotyczy mojej rodziny. Był listopadowy wieczór, prawie 30 lat temu. Zostaliśmy zadysponowani do pożaru budynku “na Górce” w Mazurowicach. Kiedy dojeżdżając zauważyłem, który budynek się pali, serce zabiło mi mocniej. Budynek wujka Władysława, naczelnika byłej jednostki w miejscowości. Nie była to łatwa akcja, mnóstwo dymu, ogień objął dach, woda zamarzała. Wiedzieliśmy, że w środku może być jedno z dzieci poszkodowanej rodziny. Podczas przeszukiwania pomieszczeń odkryliśmy, że w pokoju wnuka Władysława znajduje się człowiek. Jednak na reanimację Krzysztofa nie było już szans. Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy. Zawsze pozostaje niedosyt. A tej sytuacji nie da się wymazać z pamięci… Z kolei jeśli chodzi o wielkość akcji, bezsprzecznie była to powódź tysiąclecia, która nawiedziła Dolny Śląsk w 1997 roku. Cechowała ją trwoga i determinacja, bezsilność i społeczne działanie. Kiedy pojawiła się woda, byliśmy pierwsi na wałach, oczekując na to co nastąpi i opuściliśmy je jako ostatni, gdy zniknęło bezpośrednie zagrożenie.
Jest Pan twórcą licznych publikacji o działalności Ochotniczych Straży Pożarnych w gminie Malczyce i okolicach. Kiedy narodził się pomysł, aby spisać ich historie, a następnie wydać w formie książkowej?
Miłość do regionalizmu i historii to u mnie wada wrodzona (śmiech). Ciągle pytałem “co to?” i “dlaczego?”. Jako chłopiec starałem się zrozumieć niemieckie napisy na belkach naszych zabudowań, dowiedzieć się co my tutaj robimy i gdzie mieszkamy. Już na początku lat 90-tych przychodził mi do głowy taki pomysł, aby zgromadzoną dokumentację o Ochotniczych Strażach Pożarnych usystematyzować i upublicznić. Zbierałem wszystko, co się dało o jednostkach z naszej gminy i Śląska. Lata nowego tysiąclecia, a zwłaszcza moje problemy zdrowotne, spowodowały, że zacząłem opracowywać i wydawać publikacje. Cieszę się, że podjąłem się tego zadania. Pierwszych sześć edycji to były zeszyty. Z każdego wydanego woluminu bardzo się cieszyłem. Kolejne pięć to już publikacje książkowe. Wspierało mnie przy tym kilka osób. Ideą wydania tych woluminów było przypisanie i nadanie właściwego miejsca w historii dla działań ochotniczych jednostek OSP poprzez osoby, jak i ich zaangażowanie. Ocaliłem setki nazwisk osób od zapomnienia. Mam nadzieję, że czytając te dokumenty w przyszłości wielu z was będzie się z nimi utożsamiało i doceni to, że pochodzi z rodzin strażackich.
W maju 2020 roku premierę miała już ósma Pana książka, pod nazwą “Służą dla siebie i ludzi”. Wszystkie Pana publikacje to przede wszystkim skarbnice wiedzy o działalności OSP z gminy Malczyce. Jakie nowe informacje zawarł Pan w najnowszym wydawnictwie? Czy możemy spodziewać się kolejnych książek?
Jeszcze przed nią w listopadzie 2019 roku wyszła książką “Zawsze wierni tradycji”. To wydawnictwo podsumowujące 130-letnią działalność straży pożarnych na terenie naszej gminy, w tym 75-letnią powojenną działalność OSP w Malczycach. Z kolei książka o wdzięcznym tytule „Służą dla siebie i ludzi” została przygotowana z okazji 75-lecia OSP Chomiąża. Obie publikacje zostały poszerzone o nową wiedzę, wydarzenia i fotografie. Bardzo cieszę się, że udało mi się ocalić od zapomnienia trochę historii o lokalnych jednostkach i ich druhach, których pasją było i jest pomaganie. Kilka dni temu, w sobotę 2 lipca, miałem okazję promować swoją już dwunastą publikację “Święty Florian naszym patronem”. Została wydana w nowej formule oraz z nowymi informacjami. Mam nadzieję, że zostanie zauważona przez Komisję Historyczną przy Zarządzie Głównym w Warszawie podczas ogłoszonego konkursu o historii straży pożarnych. Cały czas pracuję również nad publikacjami o historii miejscowości gminy Malczyce.
Adam Haładus podczas promocji książki na festynie z okazji Dni Malczyc (02.07.2022)
W listopadzie ubiegłego roku w Malczycach uroczyście otwartą Gminną Izbę Tradycji Pożarnictwa. Był Pan jednym z inicjatorów jej powstania.
To było moim marzeniem od lat. Zbierałem dokumenty, materiały, zasoby archiwalne. Pomieszczenie udostępniła jednostka OSP Malczyce, a w jej przygotowanie zaangażowali się druhowie ze wszystkich jednostek. W Izbie znajdują się dokumenty gromadzone na przestrzeni lat we wszystkich jednostkach działających na terenie gminy Malczyce. Stworzyliśmy bardzo ważne miejsce tradycji pożarnictwa i myślę, że taka Izba powinna być w każdej gminie. Liczę na dalsze uzupełnianie zasobów przez rodziny strażaków, koneserów lokalnej historii i osoby, które są w posiadaniu ciekawych materiałów o OSP. Kontynuujemy współpracę z dyrekcją naszej szkoły podstawowej, aby młodzież mogła odwiedzać to szczególne miejsce w naszej miejscowości. Obok Izby prezentującej strażackie zbiory przygotowana została salka medialna, w której dla osób odwiedzających będą wyświetlane filmy i okolicznościowe prezentacje. Dodam, że dzięki wsparciu wójta i obecnych władz samorządowych został przygotowany profesjonalny dokument filmowy o działalności OSP Gminy Malczyce pod tytułem “Zawsze wierni tradycji”. Pierwsza prezentacja filmu nastąpi na początku września podczas Pikniku Strażackiego z okazji 75-lecia OSP Malczyce.
Działalność OSP jest zapewne w dużym stopniu zależna od współpracy z lokalnym samorządem. Który z wójtów gminy Malczyce na przestrzeni kilkudziesięciu lat był najbardziej zaangażowany w rozwój ochotniczych straży?
W trakcie mojej ponad pięćdziesięcioletniej służby miałem przyjemność współpracować z kilkoma wójtami oraz kilkunastoma samorządami. Wśród nich czterech było druhami OSP Gminy Malczyce. Każdy z nich był zaangażowany w nasz rozwój i modernizację. Wszyscy pozostawili po sobie jakiś ślad, między innymi poprzez zabezpieczenie środków w corocznym budżecie gminy, dofinansowując okolicznościowe wydarzenia czy pomagając przy pisaniu wniosków o sprzęt i doposażenie. Razem współtworzyliśmy wiele wydarzeń, które pozytywnie wpływały na naszą współpracę i aktywność. Wspólnie budowaliśmy remizy, organizowaliśmy zakupy sprzętu i wyposażenia oraz zabiegaliśmy o nowe pojazdy samochodowe. Nieodłącznym elementem naszej wieloletniej działalności jest doskonała współpraca z Komendą Państwowej Straży Pożarnej w Środzie Śląskiej, dzięki której utrzymujemy naszą stałą mobilność.
Adam Haładus i wójt Gminy Malczyce Andrzej Niemiec w trakcie obchodów jubileuszu XX-lecia Stowarzyszenia Sympatyków Malczyc i Okolic
Czy ma Pan wyznaczone kolejne cele, do których osiągnięcia będzie Pan dążył?
Rok 2021 był rokiem obfitującym w szczególne wydarzenia. Jak wspominałem wcześniej, udało mi się zrealizować wiele marzeń, takich jak organizacja 75-lecia OSP Gminy Malczyce w Wilczkowie czy otwarcie Gminnej Izby Tradycji Pożarnictwa w Malczycach. Wydałem kolejne dwie publikacje o Ochotniczych Strażach Pożarnych, a także powstał profesjonalny film o ochotniczych jednostkach gminy Malczyce. Oprócz tego mam wiele innych zainteresowań, które w międzyczasie realizowałem. Łączyłem odpowiedzialność rodzinną i zdrowotną z zaangażowaniem w samorządach, stowarzyszeniach, organizacjach pozarządowych, charytatywnych, regionalizmie i muzealnictwie. Przewodzę lokalnemu stowarzyszeniu, z którym też wiążę możliwości realizacji wielu projektów. Obecnie można powiedzieć, że jestem już na strażackiej emeryturze. Po 33 latach przekazaliśmy wspólnie z moim przyjacielem, druhem Czesławem Dudzińskim, zarządzanie nowemu pokoleniu. Zostawiliśmy gminne ochotnicze straże pożarne oraz jednostki w bardzo dobrych, odpowiedzialnych rękach. Są już nawet pierwsze osiągnięcia. Nowe pokolenie, nowe spojrzenie, nowe sposoby działania. W międzyczasie obchodzone były kolejne okolicznościowe wydarzenia, odbiory pojazdów, pokazy, ćwiczenia. Zapraszamy do udziału w nich, a także odwiedzania naszej gminnej Izby Tradycji Pożarnictwa mieszczącej się przy ulicy Mickiewicza 20 w Malczycach.
OLO (fot. archiwum Rolanda i archiwum prywatne AH)