Byliśmy ciekawi, jak wyglądają jarmarki świąteczne w Niemczech i czym się różnią od polskich. Wyprawę zaczęliśmy od przejażdżki kolejami dolnośląskimi, które dbają o komfort jazdy pasażerów i czystość pomieszczeń. Z dwoma przesiadkami dotarliśmy do pięknego miasta zachodnich sąsiadów Polski.
Görlitz powitało nas śnieżną aurą, ale temperatura powietrza była na tyle niska, że mróz nam nie dokuczał. Ulicą Berlińską udaliśmy się do zabytkowego centrum, po drodze obserwując piękne kamieniczki, wieże: Reichenbacherturm, Keisertrutz, Wołów i Najświętszej Marii Panny. Przy pięknym i ciekawym architektonicznie Domu towarowym zrobiliśmy sesję zdjęciową. Na placu Mariackim zauważyliśmy szopkę z Trzema Królami oraz stoiska z lokalnymi smakołykami.
W centrum miasta w górnym rynku mieliśmy okazję zobaczyć lodowisko, na którym swoje umiejętności ćwiczyły dzieci i ich rodzice. Tu też zobaczyliśmy liczne stoiska z rękodziełem, kadzidełkami, miodami, serami i słodyczami. Po drodze na rynek dolny odwiedziliśmy znany nam Sklep z musztardą, gdzie można zakupić wyroby o wyszukanych smakach. Oczywiście zaopatrzyliśmy się w musztardy świąteczne. Na dolnym rynku było wiele stanowisk z tradycyjnymi potrawami – kiełbaskami z rusztu, plackami, ciastami, langoszem.
Bardzo ważnym punktem naszej wizyty było zwiedzenie sklepu z wyrobami świątecznymi, który jest czynny cały rok. Po południu odwiedziliśmy jedną z małych restauracji i posililiśmy się obiadem. Po posiłku udało nam się jeszcze zrobić świąteczne zakupy City- Center.
Wróciliśmy do Polski pełni wrażeń. Zachęcamy bardzo do zwiedzania małych jarmarków, gdyż mają swoją niepowtarzalną atmosferę i urok.
Opiekunowie Klubu Europejskiego
Ewa Ek i Paweł Wenderski
1. <Lepszy dobór kadry....< To teoria, a praktyka jest taka, że UM zmienił się ...