Przestępcy nie próżnują i doskonalą swoje metody. To zdanie powtarzamy jak mantrę. Ale ostrzeżeń nigdy dość, bo osób oszukanych wciąż przybywa. W ostatnim czasie najwięcej jest tych, którzy uwierzyli, że mają do czynienia z przedstawicielami państwowych urzędów. Były wśród nich osoby z natury bardzo przezorne, a mimo to nie rozpoznały przekrętu. Tym bardziej trzeba mieć się na baczności.
Przekręty „na węgiel w gminie”
- Przed wyłudzeniami ostrzegają też władze samorządowe. Od niedawna urzędy gmin prowadzą sprzedaż węgla po preferencyjnych cenach i skwapliwie podchwycili to oszuści.
Podszywają się pod ośrodek pomocy społecznej, który pośredniczy w dystrybucji opału i wysyłają SMS-y z informacją, że adresat „został wytypowany” do zakupu. Wystarczy, że wpłaci podaną kwotę na konto, którego numer znajduje się w wiadomości. Konto należy oczywiście do oszustów, a nie do urzędu gminy.
- Czy urzędy wysyłają SMS-y do mieszkańców w sprawie węgla? Tak, ale tylko do tych, którzy wcześniej złożyli odpowiedni wniosek. Poza tym do preferencyjnych zakupów są
uprawnieni tylko ci, którym przysługuje dodatek węglowy. Urząd nie typuje mieszkańców, którzy mogą kupić tańczy opał.
Uwaga! Samorządowcy apelują: jeśli otrzymasz taką wiadomość SMS-em, e-mailem lub telefonicznie i masz jakiekolwiek wątpliwości, skontaktuj się z urzędem. Zanim tego nie zrobisz, nie przelewaj pieniędzy ani nie podawaj żadnych danych.
- Policja natomiast uczula, by w ogóle zachowywać ostrożność przy zakupie węgla, zwłaszcza przez Internet, bo oszustw jest nadal wiele.
Mnożą się m.in. fałszywe strony podszywające się pod witryny spółek węglowych, gdzie rzekomo można zamówić opał „prosto z polskiej kopalni”. Gdy ktoś się skusi, złoży zamówienie i za nie zapłaci, węgla nie dostanie, a strona szybko zniknie z sieci.
- Lepiej też nie kupować opału „prosto z samochodu”. Taki obwoźny handel znów jest popularny, ale sprzedawany opał jest często kiepskiej jakości, niedoważony i niewiadomego pochodzenia. Bywa też, że jest kradziony.
Gdy podejrzewasz, że masz do czynienia z oszustwem
- Jeśli dostałaś wiadomość np. dotyczącą rzekomego zwrotu podatku, pieniędzy z ZUS albo taniego węgla z gminy (lub inną wiadomość udającą urzędową informację), powiadom o tym urząd lub instytucję, pod którą oszust się podszył.
- Samą wiadomość zignoruj lub skasuj. Póki niczego nie klikniesz, taki e-mail lub SMS nie jest zagrożeniem dla telefonu czy komputera.
- Jeśli w wiadomości był podany link, w który kliknęłaś i zostałaś przeniesiona na stronę podobną do strony banku, ale nie podałaś tam żadnych danych, też nic ci nie grozi.
- Jeśli jednak wprowadziłaś dane, jak najszybciej skontaktuj się ze swoim bankiem i poproś o zabezpieczenie konta (zmianę haseł, kodów dostępu itp.)
- Gdy kliknęłaś w link i został pobrany załącznik lub z pozoru nic się nie wydarzyło, w twoim urządzeniu mogła zostać zainstalowana szpiegująca aplikacja lub groźny wirus. Skontaktuj się z serwisem, poproś o sprawdzenie urządzenia i zainstalowanie dobrego programu antywirusowego, jeśli go jeszcze nie masz.
Te telefony mogą być próbą wyłudzenia danych!
- Dzwoniąca osoba podaje się za ankietera NFZ. Pyta o nazwisko, adres i PESEL, żąda przesłania kopii dokumentów, np. orzeczenia i niepełnosprawności. Jeśli w ostatnim czasie byłaś u lekarza specjalisty, może zadzwonić ankieter NFZ, ale zada jedynie pięć pytań odnośnie opieki świadczonej w poradni.
- Dzwoniąca osoba podaje się za przedstawiciela Funduszu Ochrony Środowiska i proponuje pomoc w uzyskaniu dofinansowania z programu Mój Prąd 4.0 Nabór wniosków w programie Mój Prąd został wydłużony do końca marca, ale nikt z Funduszu Ochrony Środowiska nie telefonuje z ofertą pomocy.
- Dzwoniąca osoba podaje się za ankietera z firmy badawczej i pyta cię o nazwisko. W prawdziwym badaniu odpowiedzi są zawsze anonimowe.
- Nie podawaj w rozmowie danych osobowych, informacji o dochodach, świadczeniu medycznym, z którego korzystałaś itp. Gdy coś budzi twoje podejrzenia, przerwij połączenie.
Źródło: Tygodnik 100 Rad - Wydawnictwo Bauer Sp z o.o. S.k.