Z blisko trzydziestu uli sprawca skusił się na dwa umiejscowione najdalej od drogi, przy granicy z lasem. Pan Andrzej, właściciel pasieki, szacuje ich wartość na 1600 zł. - To nowe ule, tworzyłem je sam. Są charakterystyczne i na pewno będę w stanie rozpoznać je nawet po przemalowaniu - mówi pszczelarz.
Do kradzieży doszło pomiędzy 19 a 31 stycznia, gdy pan Andrzej przebywał na kwarantannie. Sprawa została już zgłoszona na policję, sprawdzono także nagrania z fotopułapki. - Bardzo proszę o pomoc i wskazanie konkretnego miejsca, w którym znajdują się ule. Gwarantuję anonimowość oraz roczny zapas miodu - apeluje właściciel. Z panem Andrzejem można kontaktować się pod nr tel. 721 232 365.
OLO