środa 29.11.2023

Imieniny: Błażeja Saturnina

// reklama@roland-gazeta.pl // + 48 500 027 343 //

poleasingowe pl 970 250

    Dział: Sport środa, 05 lipiec 2023 15:41


Sztangista ze Świętego. Rozmowa z Karolem Kołosowskim

Skomentuj



Karol Kołosowski to 23-letni mieszkaniec Świętego. Pochodzi z Janówki niedaleko Łodzi. Na swoim koncie ma niemałe sukcesy w podnoszeniu ciężarów. O tym, jak zaczęła się jego historia z tym sportem, jak wyglądają treningi oraz czy podnoszenie ciężarów można traktować jako pracę zawodową, opowiedział w rozmowie z nami.


Na zdjęciu Karol Kołosowski, mieszkaniec Świętego Na zdjęciu Karol Kołosowski, mieszkaniec Świętego


Jak zaczęła się twoja przygoda ze sztangą?

To był 2011 rok, miałem jedenaście lat. Jak zawsze skończyliśmy lekcje i już wychodząc ze szkoły słyszę, że z okna woła mnie kolega. Zajęcia z podnoszenia ciężarów miał akurat trener Feliks Bińkowski. Wpadłem, trochę się pobawiłem i spodobało mi się. Pół roku uczyłem się techniki na zwykłym kiju od szczotki, robiliśmy też różnego rodzaju ćwiczenia ruchowe. Trener był takim moim mentorem.

Reprezentujesz kluby LKS Dobryszyce i LKS Gałkówek. Dlaczego akurat one?

To kluby z mojej młodości i z okolic, z których pochodzę. Gałkówek był pierwszy, a później, gdy poszedłem do technikum z internatem w Dobryszycach, dołączyłem do tego zespołu. Trener Feliks już wtedy mówił mi, żebym spróbował swoich sił w innym klubie. Miałem jeszcze propozycje z Opola, ale wybór padł na Dobryszyce. To niewielka miejscowość, ale pracuje tam między innymi jeden z najlepszych trenerów w Polsce, przewodniczący Rady Trenerów Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów Sebastian Ołubek, dzięki czemu zjeżdżają się tam ludzie z całej Polski. Teraz mam też trzeci klub, Mjollnir Wrocław, w którym trenuję od kwietnia. Po przeprowadzce do Świętego, próbowałem różnych siłowni i klubów fitness, ale w żadnym nie zagrzałem swojego miejsca na dłużej.

Ile razy w tygodniu trenujesz? Czy masz jakąś rutynę treningową czy dostosowujesz treningi pod nadchodzące zawody?

Treningi rozpisuje mi aktualny trener Rommel Picon. Ćwiczę pięć razy w tygodniu, po dwie, dwie i pół godziny. Jako sztangiści nie potrzebujemy nie wiadomo jakiej wydolności, dlatego praktycznie w ogóle nie ma u nas cardio. Ćwiczymy dużo dynamiki, aby ruchy były szybkie. Robimy też różnego rodzaju ciągi, takie jak martwe, dynamiczne, przysiady klasyczne i plastyczne oraz ćwiczenia skoncentrowane typowo pod podnoszenie ciężarów. Jeśli chodzi o dietę, to nie mam żadnej specjalnej. Przed startem w zawodach zwykle usuwam po prostu węglowodany.

Jak wygląda dzień zawodów?

Wszystkie zawody wyglądają tak samo. Na dwie godziny przed startem jest ważenie. Następnie zawody zaczynają się od rwania, w kolejności podanego przez zawodników ciężarów. Potem tak samo robi się podrzut i wygrywa ostatnia osoba, która uniesie najcięższą sztangę.

Co, według ciebie, jest najważniejsze w podnoszeniu ciężarów?

Zawsze powtarzano mi, że w podnoszeniu ciężarów najważniejsza jest cierpliwość. Do tego upartość w dążeniu do celu i oczywiście nie obyłoby się bez techniki w parze z siłą. Nad tym trzeba cały czas pracować.

Co traktujesz jako swój pierwszy sukces w tej dyscyplinie?

Pierwsze, co przychodzi mi do głowy, to w 2014 roku Mistrzostwa Województwa Łódzkiego i moje pierwsze miejsce. Później były jeszcze Mistrzostwa Polski Ludowych Związków Sportowych i na nich w wieku 17 lat zdobyłem złoto.

A największy sukces?

Zdecydowanie trzykrotne trzecie miejsce na Młodzieżowych Mistrzostwach Polski, które zdobywałem w latach 2020, 2021 i obecnym. Teraz będę już podchodził pod kategorię seniorską, ale jak porównywałem ich tegoroczne wyniki z moimi, to zająłbym tam drugie miejsce.

Obserwujesz na co dzień ogólnopolskie i ogólnoświatowe zawody sztangistów? Interesuje cię to?

Staram się być na bieżąco, zwłaszcza z naszymi krajowymi sztangistami. Obserwuję też
Laszę Talachadze, jednego z najlepszych zawodników na świecie pochodzącego z Gruzji. Z kolei w Polsce mamy Bartka Adamusa, olimpijczyka z Tokio i mojego kolegą z okręgu oraz córkę olimpijczyka, Martynę Dołęgę, której nazwisko w naszym środowisku zna każdy.

W 2022 roku brałeś udział w kursokonferencji dla trenerów i instruktorów Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów. Czy z pracą trenera wiążesz swoją przyszłość?

Po śmierci trenera LKS-u Gałkówek stanęliśmy z siostrą Honoratą przed trudnym wyborem. Były dwie opcje - albo ktoś przejmuje klub, albo całkowicie znika on z mapy Polski. Zdecydowaliśmy, że spróbujemy. Siostra jest tam typowym trenerem, a ja jestem jako trener pomocniczy, gdy zjeżdżam w rodzinne strony. Oboje mamy oczywiście potrzebne uprawnienia, ja zrobiłem także sędziowskie, i jeździmy z młodzieżą na zawody. Chciałbym, żeby ta trenerka w przyszłości była częścią mojej pracy, jednak przebicie się nie jest łatwe. Otwarcie własnej sekcji, które gdzieś tam w głowie mam, to wiele pracy, a przede wszystkim poszukiwanie sponsorów i pomoc od miasta.

Czy podnoszenie ciężarów można traktować jako pracę zawodową czy jedynie jako hobby?

Generalnie zainteresowanie naszym sportem spada. Widzę, zwłaszcza wśród seniorów, że jest nas coraz mniej. Nie mamy żadnego wsparcia, ani od miast, w których są kluby, ani od Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów. Brakuje także sponsorów, którzy jeśli już kogoś wspierają, to są to osoby z aren międzynarodowych, a nie tylko naszych lokalnych. Każdy z nas musi pracować w innym zawodzie, aby się utrzymać.

Na sam koniec podziel się z nami swoimi planami i celami - zarówno tymi krótkoterminowymi, jak i dalszymi.

W sierpniu wyjeżdżam na Igrzyska LZS i tam z pewnością będę próbował walczyć o złoto. Później o medale może być już trudno, bo, tak jak mówiłem, wskakuję teraz do wyższej kategorii. Na pewno trzeba będzie dwa razy ciężej pracować. Myślę, że podnoszenie ciężarów będzie się u mnie przewijać przez całe życie.

 OLO
Fot. archiwum prywatne zawodnika


Media




   


Wczytywanie komentarza... Komentarz zostanie odświeżony po 00:00.
Zaloguj się aby dodać komentarz.
pozostały limit znaków.
Zaloguj się za pomocą ( Zarejestruj się? )


Rondo by wybudowali lepiej na DK94 Środa-Ciechów!
To ścieżka dla samobójców. Poroniony od początku pomysł (brak pasa oddzielającego od jezdni lub krawężnika) i ...

Lokalne ogłoszenia drobne

05.09.2023 19:48 wrote:

Sprzedam dom w Wilczkowie gm. Malczyce, pow. 77,40 m2, trzy pokoje, cena 139000 zł, tel. 693623821…

05.09.2023 19:21 wrote:

Sprzedam mieszkanie składające się z 4 pokoi, kuchni, łazienki, otwartego salonu. Lokal o powierzchni 109 m2, cena 350 000 zł do negocjacji…

23.08.2023 18:01 wrote:

Kupię - > ANTYKI < - SPRZĄTANIE - LIKWIDACJA MIESZKANIA / DOMU / KOLEKCJI -?- Kupuję Antyki - Płacę Gotówką ! Interesują mnie…

20.08.2023 07:03 wrote:

Muzeum Regionalne Środa Śląska            wymagania: Pracownik ochrony-wpis na listę kwalifikowanego pracownika ochrony legitymacja osob…

eko006groszek

stihl

Nie przegap tych artykułów.