Nie chcę żeby ten artykuł kogokolwiek wystraszył, lepiej jednak aby pojawiał się w naszych małych społecznościach, bo na takim etapie jesteśmy w stanie wziąć sami w ręce nasz los. Przypatrujemy się niejako z boku wojnie na Ukrainie widzimy uchodźców, martwi nas myśl coraz częstsza, że mogłaby ona i nas dotknąć bezpośrednio. Żyliśmy dotychczas od kilku pokoleń w stanie, można śmiało powiedzieć dobrobytu, więc dla większości z nas byłby to szok. Coraz częściej jednak pośrednio (zakupy olbrzymiej ilości sprzętu wojskowego planowana 300 tys. armia, powrót do poboru, czy też bezpośrednio wypowiedzi naszych polityków, wysokich oficerów WP, szefów instytucji państwowych) sugerują, że może nie dziś, ale należy się spodziewać jakiegoś konfliktu w perspektywie 3-5-10 lat.
Każdy z nas logicznie myślący skojarzy, że Środa Śląska leży dość daleko od granic z Rosją czy Białorusią, a poza tym czy my jesteśmy w ogóle jakimkolwiek celem strategicznym, wojsko u nas nie stacjonuje: nic nam nie zrobią. Jednak jak zacząć rozkładać na czynniki pierwsze fakty to mogą być okoliczności, które mogą nas niepokoić. Kilkanaście kilometrów od nas jest chociażby Fabryka Chemii PCC czyli stara Rokita, o której żarty za ,,komuny” mówiły, że wystarczy przekręcić kurek w lewo, dwa inne w prawo i już są tam produkowane gazy bojowe, koło Miękini powstaje amerykańska fabryka półprzewodników, nawet produkcja części do samochodów to już są konkretne cele.
Kto śledzi choć pobieżnie konflikt na Ukrainie ten wie, że rakiety rosyjskie braki w celności starają się nadrobić promieniem rażenia, a i tak mogą polecieć za daleko i niechcący trafić np. przedszkole. Poza tym zawsze jakiś mało rozgarnięty pilot, kiedy mu zostanie trochę bomb w ładowni samolotu to zrzuci je, wracając na dowolnie przypadkowy cel. Nie radziłbym cieszyć się całkowitym bezpieczeństwem, bo w czasie wojny nie ma takich.
Tymczasem chyba nikt od II wojny światowej nie słyszał w Środzie o schronach dla ludności cywilnej zapewniającej jej choć podstawy bezpieczeństwa, żadnego parkingu podziemnego mogącego po przeróbkach stanowić schronienie dla cywili, żadnych schronów przy szkołach, przedszkolach nikt kompletnie nie ma pojęcia gdzie biec. Nie ma funkcjonującej Obrony Cywilnej, a raz do roku włączane syreny, których znaczenia nikt nie rozumie to już standard. Może czas jest żeby władze naszego miasta, te przyszłe, pomyślały nad bezpieczeństwem swoich obywateli. Nie jesteśmy Izraelem, nie sfinansujemy każdemu obywatelowi tzw. ,,sejf roomów” czyli pomieszczeń, gdzie udaje się cała rodzina po ogłoszeniu alarmów bombowych. Pewnie to zostanie finansowo zrzucone na każdego obywatela z osobna ale co wtedy, kiedy taki alarm zastanie nas w rynku, podczas zakupów, koło dworca w oczekiwaniu na autobus… Chciałbym ufać, że ktoś o tym myśli już teraz a nie wtedy kiedy będzie już grubo za późno. Takie zaniedbania mogą się źle skończyć i włodarze naszego miasta też powinni brać za to odpowiedzialność.
Czasy mamy ciekawe jak to mawiają Chińczycy, ale nie zwalnia nas to z bycia przezornym. Mieszkańcy powinni wiedzieć, że po ogłoszeniu pewnych komunikatów powinni mieć czas na zrobienie zapasów domowych, wody, jedzenia, leków na okres chociażby 2 tygodni. Bo moment kiedy wszyscy pójdą naraz do sklepów i aptek, to będzie już sama w sobie apokalipsa.
Oczekuję od kandydatów na Burmistrza czy Radnych jasnego przekazu co zrobią, żeby zabezpieczyć tę podstawową wartość dla nas wszystkich jaką jest bezpieczeństwo… Czasy dobrobytu chyba się skończyły. Nie bądź Polaku mądry po szkodzie.
Rezerwista ze Środy Śląskiej
(imię i nazwisko autora wyłącznie do wiadomości redakcji)