Tłusty czwartek miał swoje początki w starożytności i nie miał nic wspólnego z wymiarem religijnym. Rzymianie świętowali w ten dzień odejście zimy i nadejście wiosny, dopiero z czasem chrześcijanie zaadaptowali ten zwyczaj w pożegnanie karnawału i przygotowanie do 40-dniowego postu poprzedzającego święta Wielkanocy. Jednak jak może część z Was wie pączki spożywane dawno temu mocno różniły się od słodkiej wersji jaką znamy dziś. Ciasto było bowiem nadziewane… słoniną i boczkiem, były one idealną przegryzką do kieliszka wódki. Teraz jedynym mięsnym akcentem w pączkach jest ich tradycyjne smażenie na smalcu, jednak teraz najpopularniejsze jest używanie zwykłych olei roślinnych. Dopiero w XVI wieku pączki przybrały formę, którą zajadamy się w obecnych czasach, chociaż również z małym twistem. W środku gospodynie chowały migdała, a szczęśliwemu znalazcy wróżono dostatek.
Obecnie na tłusty czwartek wszelkie cukiernie i markety solidnie się przygotowują, na tą jedną noc w roku zatrudniają dodatkowe pary rąk do nadziewania pączków i skręcania faworków, przygotowują je w ogromnych ilościach. Nic w tym dziwnego, uwielbiamy pączki, w ten jeden dzień zjadamy ich 100 milionów! W cukierniach dostępne są w przeróżnych wariantach - z różą, budyniem, nutellą, powidłami, serkiem mascarpone, smażone, pieczone, z lukrem i cukrem pudrem. Każdy znajdzie coś dla siebie. Najwięksi fani biorą nawet udział w zawodach jedzenia pączków na czas, w ciągu 5min potrafią zjeść ich nawet 10.
Życzymy Wam słodkiego dnia i jak najwięcej pysznych pączków.
(jk)