Niestety z powodu prywatyzacji i likwidacji wielu połączeń komunikacji publicznej byliśmy od lat zmuszeni do korzystania z usług prywatnego przewoźnika (co samo w sobie nie było rozwiązaniem idealnym z powodu nagminnie powtarzających się problemów z brakiem dostępu do rozkładów jazdy czy nagłym odwoływaniem kursów bez wcześniejszej informacji), jednak teraz już nawet takiej możliwości nie mamy.
Niemobilni mieszkańcy miejscowości na wyżej wymienionej trasie aktualnie nie mają możliwości dostania się do lekarza, apteki, pracy, szkoły czy na zakupy. Dla wielu osób jest to ograniczenie samodzielności i niezależności, bo wydostanie się z miejsca zamieszkania wiąże się z szukaniem jakiegokolwiek transportu, co często, w przypadku konieczności proszenia o przysługę jest dużo bardziej kłopotliwe, a korzystania np. z taksówek - dużo droższe niż zbiorowy transport publiczny.
Dużym problemem po likwidacji linii jest również niemożność dostania się uczniów do szkół ponadgimnazjalnych. Szkoły te nie mają obowiązku zapewnienia uczniom transportu, a wielu rodziców nie ma możliwości wożenia ich codziennie do szkoły. Dochodzi więc tutaj jeszcze kwestia bezpieczeństwa młodzieży, której zdarza się z braku innego wyjścia albo wracać pieszo poboczem, albo ryzykować jazdę autostopem. Jest to sytuacja wręcz skandaliczna.
Powyższe pismo zostało wysłane do Gminy Kostomłoty, do Starostwa Powiatowego w Środzie Śląskiej, a nawet do Urzędu Wojewódzkiego - każda z tych instytucji odbija piłeczkę i twierdzi, że to nie do niej należy zajęcie się tą sprawą. To do kogo mamy się zwrócić, skoro wyżej wymieniona trasa przechodzi przez dwa powiaty i trzy gminy?
Gmina Środa Śląska ma swój własny transport gminny, Gmina Kąty Wrocławskie również, Gmina Kostomłoty transportu gminnego nie ma żadnego, są tylko prywatni przewoźnicy, z których żaden nie jest zainteresowany trasą Kąty-Środa.
Sama chodziłam do szkoły w Środzie i od kilku lat tutaj pracuję. Przez te lata liczba połączeń zapewnianych przez prywatnego przewoźnika (przewozy osobowe “Anita”) zmniejszała się, a teraz przy wybuchu pandemii trasa była wielokrotnie zawieszana i “odwieszana” i aktualnie zupełnie nie ma możliwości dostania się do jednego czy drugiego miasta transportem zbiorowym.
Przewoźnik twierdzi, że problem leży po stronie instytucji, które nie chcą dofinansować trasy. Kilku sołtysów próbowało coś zrobić w sprawie, ale wydaje się, że póki będzie wyglądało to tak, że “każdy sobie” nie uda się uzyskać niczego, bo każdy jest odsyłany z kwitkiem i z poczuciem, że jest jedyną osobą, która ma z powyższą sytuacją problem.
Może przydałoby się zebranie sołtysów wszystkich miejscowości, których to dotyczy i ustalenie wspólnego planu działania? Gazeta Roland wydała mi się odpowiednim miejscem do poruszenia tematu, bo liczę na nagłośnienie sprawy i dodatkowe głosy, a za komentarze w stylu “dzięki likwidacji tej trasy w końcu zrobiłam/zrobiłem prawo jazdy” z góry dziękuję i proponuję sobie odpuścić, bo nie każdy ma taką możliwość i nie oznacza to, że za karę ma być z góry wykluczony z normalnego funkcjonowania w społeczeństwie.
Czytelniczka
(wszelkie dane zastrzeżone do wiadomości redakcji)
1. <Lepszy dobór kadry....< To teoria, a praktyka jest taka, że UM zmienił się ...