wtorek 19.03.2024

Imieniny: Józefa Bogdana

// reklama@roland-gazeta.pl // + 48 500 027 343 //

poleasingowe pl 970 250

    Dział: Historia niedziela, 29 grudzień 2019 21:05


Michał Gacek (1935-2019). Wspomnienie cz. 1

Skomentuj



Mija już piąty miesiąc od śmierci śp. Michała Gacka, ale czas jak na razie, nie zaciera pamięci o Nim. Jego postać i różnorodna działalność, nie tylko związana z Kościołem i funkcją organisty, ale przede wszystkim jako nauczyciela i wychowawcy młodzieży, dyrektora szkoły, a następnie samorządowca jest częstym tematem rozmów nie tylko rodziny, bliskich znajomych, ale także koleżanek i kolegów z pracy, a niekiedy zwykłych mieszkańców naszego miasta. Z tego żywego zainteresowania wielu osób powstało też niniejsze Wspomnienie napisane pod wpływem licznych sugestii ze strony bliższych i dalszych znajomych śp. Zmarłego.



Śp. Michał Gacek był bowiem przede wszystkim - jak to już zaznaczono - przez całe życie nauczycielem, zastępcą dyrektora szkoły, a następnie dyrektorem tejże szkoły czyli Liceum Medycznego Pielęgniarstwa w naszym mieście. O tym, jak przebiegała jego droga życiowa, jaki los sprawił, że ten urodzony na dalekich Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej Polskiej chłopiec, który spędził tam pierwsze lata dzieciństwa, dorastał i przeżył całe życie na Dolnym Śląsku, a najważniejszą jego część w Środzie Śląskiej. O tym właśnie będzie to Wspomnienie, ale nie tylko o tym chcę napisać. Chcę także przybliżyć jego postać jako człowieka trochę niezwykłego, wspaniałego kolegę współpracownika, nauczyciela, męża i ojca. Przepracowaliśmy bowiem razem ponad 25 lat w tych samych dwóch szkołach, czyli średzkim „Ogólniaku”, a następnie w „Medyku”. Przyjaźniłam się zarówno z nim, jak i z jego Rodziną i znane mi są różne przeżycia, zdarzenia z jej przeszłości, a także z czasów współczesnych, które dotyczą bezpośrednio zarówno śp. Zmarłego jak i jego bliskich.

Chcę także przedstawić tradycyjne już związki rodziny Gacków z Kościołem przede wszystkim z parafią w Otyni na Ukrainie i częściowo z parafią średzką, chociaż te stosunkowo dokładnie i wzruszająco opisuje p. Wera Bogdalska we Wspomnieniu zamieszczonym w sierpniowym 8 numerze „Rolanda”. Pisząc to Wspomnienie mam jego postać w pamięci i przed oczami i dlatego dla mnie jest to ciągle jeszcze P. Michał, a nie śp. Zmarły.

A oto koleje jego życia, ważne w nim wydarzenia, przeżycia, doznania i pragnienia, rodzinne tradycje, które ukształtowały jego osobowość, wpłynęły na jego charakter i sprawiły, że to życie było takie jakie było, a nie inne. Jego losy życiowe to typowe losy setek tysięcy imigrantów „zza Buga”, którzy z dzieciństwa zapamiętali nie tylko piękno ukraińskiej ziemi, ale także straszne przeżycia i cierpienia ludności polskiej związane z tzw. Rzezią Wołyńską w latach 1942-1944.

Urodził się bowiem p. Michał dnia 6.XII.1935 r. we wsi Uhorniki w powiecie Tłumacz w dawnym woj. stanisławowskim (Podole). W jego pamięci mgliste wspomnienie Uhornik jako wioski rodzinnej zachowało się na zawsze, chociaż przez pewien czas jego rodzina zamieszkała w wiosce Suchy Staw, gdzie ojciec P. Michała P. Józef za zarobione w Kanadzie pieniądze kupił kawał ziemi z parcelowanego dużego majątku ziemskiego i wybudował nowy dom. Ale pobyt w Suchym Stawie nie trwał długo, gdyż w okolicy szczególnie aktywnie działały bandy UPA i gdy pewnej nocy spalono prawie całą wieś, rodzina Gacków licząca 8 osób wróciła z powrotem do Uhornik, gdzie było trochę bezpieczniej. Miał bowiem p. Michał 5-cioro rodzeństwa (3 siostry i 2 braci) i prawdopodobnie troska o ich bezpieczeństwo zdecydowała o szybkim opuszczeniu nowego domu i świeżo założonego gospodarstwa.

Z czasów dzieciństwa zapamiętał P. Michał różne napady band ukraińskich, zarówno w dzień jak i w nocy. O napadzie często uprzedzali ich życzliwi ukraińscy znajomi i wtedy matka wyprowadzała wszystkie dzieci z domu i chowała w zbożu, kukurydzy, a małe dzieci nawet w kartoflach. Zaznaczyć należy, że wspomnienia, jakie zachował śp. Zmarły z tego okresu nie są jednoznacznie białe lub czarne. Często bowiem podkreślał zarówno On, jak i jego żona, że wiele życzliwości okazali im niektórzy sąsiedzi Ukraińcy, ostrzegając przed napadami, pomagając na co dzień w różnych sytuacjach i okazując współczucie. Czynili to świadomie wiedząc, że w razie napadu może ich spotkać ten sam los co Polaków. W rozmowach na ten temat P. Michał często podkreślał, że oceniając stosunki polsko-ukraińskie w tym okresie należy zawsze o tej, może niezbyt licznej ale istniejącej i działającej na rzecz Polaków mniejszości ukraińskiej, pamiętać.

Szczęśliwie rodzina przetrwała jakoś krwawe i okrutne czasy rzezi ukraińskiej i stosunkowo szybko zgłosili się na wyjazd do Polski. Tak zresztą uczynili prawie wszyscy Polacy zamieszkujący najbliższe wioski należące do parafii Otynia (Grabicz, Hostów, Suchy Staw). To o tyle jest ważne, że mieszkańcy tej parafii opuszczając swoje rodzinne strony postanowili zabrać ze sobą na nowe, nieznane jeszcze miejsce swojego zamieszkania cały sprzęt z miejscowego kościoła. Zabrano więc wszystko co dało się zabrać: ambonę, organy, chrzcielnicę, ołtarz, ławki oraz cały drobny sprzęt i szaty liturgiczne. A przede wszystkim zabrano i otoczono szczególną opieką i troską cudowny obraz Matki Boskiej Otyńskiej. Jechał ukryty w wagonie, w którym jechała rodzina państwa Brzezickich, a wśród nich przyszła żona p. Michała mała Marysia Brzezicka oraz bliski kuzyn rodziny Gacków. Kuzyn ten następnie przez wiele lat (do roku 1957) obraz ten ukrywał. Po odbudowie kościoła w Ligocie obraz zwrócił i został on umieszczony, podobnie jak w Otyni, w ołtarzu głównym.

W dalszych losach zarówno obrazu, jak i całej parafii ligockiej aktywnie uczestniczyli członkowie rodziny P. Gacków z Józefem Gackiem – ojcem P. Michała na czele. To on często rano śpiewał w tym kościele Godzinki zachęcając innych do porannej modlitwy. To on jako jeden z pierwszych gospodarzy „wycyganił” u miejscowego leśniczego drzewo potrzebne do odbudowy kościoła, twierdząc, że „rozwaliła mu się stodoła” i na jej odbudowę musi mieć odpowiedni budulec. Potem w jego ślady poszło wielu gospodarzy. (W tym czasie potrzebne były odpowiednie asygnaty zezwalające na wycinkę drzew). Leśniczy szybko dowiedział się dokąd jest zawożone drzewo, ale potraktował całą sprawę z przymrużeniem oka.

Mimo różnych trudności ostatecznie byli mieszkańcy Otyni postawili na swoim i mieli od 1957 roku swój kościół przypominający swym wnętrzem kościół zostawiony na Wschodzie. Członkowie tej rodziny aktywnie uczestniczyli w organizowaniu ważnych uroczystości związanych z obrazem i parafią. 15.VIII.1957 r. przybyli do Ligoty Książęcej. Biskup Bolesław Kominek (późniejszy kardynał) dokonał poświęcenia kościoła. Erygował też parafię i intronizował obraz jej patronki. W roku 1977 ks. Kardynał Henryk Gulbinowicz dokonał koronacji Matki Bożej i ustanowił kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny Sanktuarium Archidiecezjalnym.

W takiej rodzinie i w takiej parafii urodził się, wychował i wykształcił P. Michał Gacek. Zresztą wszyscy mieszkańcy tej parafii odznaczali się pobożnością i przywiązaniem do swojego kościoła. To oni kiedy jechali w różnych transportach i zatrzymywali się w różnych miejscowościach (Prudnik, Otmuchów) i przewożony sprzęt kościelny mógł znajdować się w różnych miejscowościach na Dolnym Śląsku. Ale gdy rozpoczęto odbudowę kościoła w Ligocie około roku 1957 mieszkańcy poprzez różne kontakty dotarli do tych parafian z Otyni, którzy przewozili zabrany sprzęt kościelny, a mieszkali w odległych miejscowościach i ostatecznie w Ligocie Książęcej skompletowano całe wyposażenie swego kościoła zostawionego na Wschodzie.

Tak więc obecnie w kościele parafialnym w Ligocie k/ Namysłowa jest druga parafia Otyńska, gdyż tu wylądowała też ostatecznie duża część przesiedleńców z tej parafii i tu osiadła na stałe rodzina państwa Gacków. To do tego kościoła biegał mały Michał, tu się modlił, przyjął I Komunię Świętą i tu w roku 1958 brał ślub ze wspomnianą wcześniej Marysią Brzezicką. W tym kościele też zetknął się po raz pierwszy bliżej z muzyką organową, gdyż jego starszy brat Mikołaj pełnił w Ligocie funkcję organisty.

Cd. wkrótce.

Opracowała

mgr Anna Cetera





   


Wczytywanie komentarza... Komentarz zostanie odświeżony po 00:00.
Zaloguj się aby dodać komentarz.
pozostały limit znaków.
Zaloguj się za pomocą ( Zarejestruj się? )


Mam nadzieję na zmianę, bo te układy już tworzą opieszałość a cierpią na tym nawet dzieci. ...
Zgadzam się z panem Robertem w 100 procentach . Pozdrawiam 
Czy ktoś będzie w stanie zorganizować jakiś bieg w Środzie Śląskiej? Po ostatnim blamażu przydało by ...

Lokalne ogłoszenia drobne

20.02.2024 19:12 wrote:

Kupię kable płaskie podtynkowe 3x1,5 i 3x 2,5  20 rolek. Tel 500 844 143…

13.02.2024 21:00 wrote:

Rower męski trekingowy UNIVEGA modelTerreno, koła 28", rama aluminiowa, osprzęt marki SHIMANO  DEORE. Rower jest zadbany, po sezon…

17.01.2024 21:24 wrote:

Kupię działkę lub dom. Ciechów i pobliska okolica. Telefon: 724 326 164 …

05.01.2024 15:56 wrote:

Chciałbym wynająć garaż w Środzie śląskiej, nawet od zaraz. Tel. 732 557 764…

szalankiewicz

gora011

warsztat 336224 px

Nie przegap tych artykułów.