Stowarzyszenie to pomysł pani Dominiki i Liliany, które w ten sposób chcą oficjalnie pomagać porzuconym i chorym zwierzakom. Panie mieszkają w Wilczkowie, gdzie remontują poniemiecki dom. W tej chwili razem z nimi mieszka 28 kociaków. – Nasza przygoda z kotami zaczęła się w 2020 roku, kiedy to na spacerze w Mojęcicach koło Wołowa usłyszałyśmy przeraźliwy płacz małych kociąt. Ktoś okrutnie wrzucił cztery maleństwa do worka i podrzucił w lesie. Dzisiaj cieszą się dobrym zdrowiem i dokazują w całym domu. Od tego czasu staramy się zapewnić im byt, zdrowie - dzięki pomocy weterynarii w Lubinie przy ul. Paderewskiego 100 - oraz dużą beczkę miłości – opowiadają inicjatorki.
Najstarszy koci domownik to 5-letni Major. Gdy trafił pod ich dach wydawał się ciężarną kotką. Dopiero po badaniach i diagnozie lekarza weterynarii okazało się, że kotek ma zapalenie otrzewnej. Takich historii panie mogłyby opowiedzieć wiele. Gdy kot jest chory wymaga konsultacji, leczenia i dużej dawki cierpliwości i miłości. Kiedy dwóch ostatnich rzeczy zwierzakom nigdy nie zabranie, to koszty leczenia i zapewnienia im godnych warunków życia są niestety coraz wyższe. Stąd pomysł utworzenia Stowarzyszenia Cztery Łapy, które będzie zajmować się opieką nad kotami w sposób sformalizowany.
– Chcemy zakupić kojce, klatki, wyburzyć starą stodołę i tam wybudować ocieplany i klimatyzowany kojec z dostępem do bieżącej wody. Dodatkowo w przyszłości edukować, w formie teatru i zabaw, przedszkola oraz najmłodsze klasy szkoły podstawowej, aby wzrastała świadomość dzieci na uczucia zwierząt. Mamy dużo planów i bardzo dużo pracy, a funduszy brakuje - stąd pomysł zbiórki na portalu zrzutka.pl – informują panie.
Wszystkim, którym nie jest obojętny los czworonogów podajemy adres zbiórki - pomagam.pl/pnn3mn - i zachęcamy do jej wsparcia. Każda złotówka to szansa na poprawę warunków życia bezdomnych kotów.
OLO