Pomiędzy drzewami kusiły stoiska z przeróżnymi wyrobami, a w tle rozbrzmiewała muzyka w wykonaniu Średzkiej Orkiestry Dętej.
Swój obóz przygotowało Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej Dziadoszanie, "serwując" liczne atrakcje: stoisko łucznicze, naukę i pokaz dawnego tańca, gry i zabawy, a także skosztowanie dawnej kuchni.
Na wydarzenie zaproszono także m.in. Pana Aleksandra, który jest stolarzem, a z materiałów drewnianych potrafi "wyczarować" m.in. deski do krojenia czy domki dla mrówek, albo ptaków. Pan Olek poprowadził również warsztaty tworzenia małych domków. Pracownia Szalone Koty Pani Justyny zaprezentowała miękkie, kolorowe i piękne dekoracje oraz pościele. Państwo Kijewscy z kolei tworzą niepowtarzalną ceramikę. Na ich stosiku znaleźć można było misy, wazony oraz magnesy z pięknymi malunkami. Dekoratornia For You zaprezentowała malowane ręcznie ozdoby na materiale oraz drewnie. W Łęgach Odrzańskich dominuje drewno. Kolejnym wystawcą, który z tego materiału tworzy piękne przedmioty jest Janusz Wińsko. Jego "cudowne" deski, drewniane ozdoby, wykonane z pasją, przykuwały uwagę. Kolejnym pasjonatem drewna jest mieszkaniec Lutyni Patryk (usługi stolarskie „Sęk w tym”), który tworzy przytulne domki dla świnek morskich oraz innych zwierzątek, a także donice, huśtawki, ławki i skrzynie.
Na święcie łęgów dowiedzieliśmy się, że Decoupage to metoda wyklejania. W ten sposób można upiększyć każdy detal. MANOceramics, to kolejna pracowania ceramiki. Pani Agata tworzy w niej niepowtarzalne zastawy stołowe. Własnoręcznie wykonane kartki okolicznościowe, zaproszenia to nowoczesny trend, który powstał dzięki niesamowitym zdolnościom manualnym Pani Małgorzaty Bernaś.
Na stoiskach serwowano wiele smakołyków i domowych przetworów. Arkadiusz Dziakowski razem z Michałem Plewką zadbali o wykwintne dania z nutą swojskiego klimatu i tak pojawiła się okazja skosztowania tajskiego rosołu z warzywami, makaronem ryżowym i kim chi koreańskim, policzków wołowych w czerwonym curry z mlekiem kokosowym i warzywami oraz nepalskim ryżem basmati, ugaszenia pragnienia kombuchą własnej produkcji czy spróbowania shot kimichi (mocnego, aromatycznego i pikantnego produktu dla odważnych).
Nie mogło oczywiście zabraknąć stoiska gospodarzy. Ich soki, dżemy, octy oraz syropy, to tylko niektóre z licznych produktów przygotowanych z owoców uprawianych w sadzie: brzoskwini, wiśni, jabłek oraz gruszy. Pani Anna jak zawsze służyła dobrymi radami, w jaki sposób przyrządzać przetwory, aby smakowały wyśmienicie. Stoisko Państwa Szlączków obfitowało też w rozpływające się w ustach ciasta, zupy oraz najlepsze w powiecie pierogi ruskie, po które kolejki ustawiały się od początku imprezy.
O najmłodszych zadbała Pani Kasia Szczytko, która przygotowała dla nich sporo zbaw, a Pan Bartosz serwował lody o wielu wyszukanych smakach. Kolejną atrakcją dla dzieci były alpaki. Przepiękne i bardzo przyjazne zwierzęta cieszyły się ich szczególnym zainteresowaniem.
W niedzielę odwiedziliśmy lutyński sad po raz kolejny. Klimat, który tu gości sprawia, że zarówno odwiedzający jak i sami wystawcy, czują się tu naprawdę dobrze.
(kb) / fot. kb